Page 763 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 763
dla dipisów roiło się od różnorakich działań społecznych , a adres klubu dys-
527
kusyjnego stał się wszystkim tak samo znany jak adres komitetu obozowego 528 .
Podczas jednego z takich spotkań w klubie, gdy publika w głębokiej ciszy słu-
chała jakiegoś dipisowca, który z pamięci recytował wersy: „Ich hejb zich ojf wider
un szpan awek wajter” , z wiersza Lejwika Ejbik 530 , do sali wszedł jakiś człowiek.
529
Nikt go nie zauważył poza tymi, którzy siedzieli przy mównicy. Przybysz nosił obcisłą
rosyjską wiatrówkę i masywne, wysokie buty. Czekał przy drzwiach, aż recytator
skończy wiersz, a wtedy, nieco utykając, pomaszerował naprzód między rzędami
ławek, prosto do mównicy, gdzie stały świeczki. Zanim Malka, przewodnicząca,
zdołała otworzyć usta, odwrócił się do publiczności i odezwał się głośno:
– Dobry wieczór, towarzysze, nazywam się Anton Cimerman.
Szopa zaszumiała jak las w porywie wiatru. Następnie ściany zatrzęsły się
od oklasków. Wśród ocalałych krążyły legendy o Antonie Cimermanie i jego
pracy jako kuriera żydowskiej organizacji bojowej w okupowanej Polsce. Nie
tylko szmuglował broń dla bojowników getta, lecz także dostarczał jedzenie dla
Żydów, którzy ukrywali się po aryjskiej stronie; wynajdywał nowe krajówki dla tych,
których kryjówki były „spalone”. Przekradał się do gett i dostarczał pieniądze,
lekarstwa, biuletyny informacyjne i ulotki dla gettowników.
Anton Cimerman powiedział jeszcze kilka słów i zadeklarował swoją gotowość
współpracy z klubem. Jak tylko zebranie się zakończyło i publiczność wyszła na
zewnątrz, Miriam dogoniła Cimermana i go zatrzymała. Poznał ją od razu i chwycił
za ręce. Jego pierwsze pytanie brzmiało:
– Binele?
Pokręciła przecząco głową. Założył ręce do tyłu i zaczął stawiać kroki przed
nią, tam i z powrotem, usta mając zaciśnięte, oczy mętne, wpatrzone w dal.
Postarzał się nie do poznania. Jego włosy były teraz białe jak śnieg. Kiedy znów
zatrzymał się przed nią, poskarżyła mu się jak rodzonemu ojcu:
– Zostałam całkiem sama.
Położył obie ręce na jej ramionach i odpowiedział jej zachrypniętym głosem:
– Nie całkiem sama. Pamiętaj, co łączy nas oboje.
527 W obozach dipisów, także w Bergen-Belsen, kwitło życie kulturalne, działał teatr, kino, organizo-
wane były koncerty, konferencje, szkolenia, debaty i wykłady na tematy polityczne, historyczne,
naukowe i kulturalne.
528 Komitet Wyzwolonych Żydów – powstał w Belsen już kilka dni po wyzwoleniu w kwietniu 1945 r.,
jego przewodniczącym został syjonista Josef Rosensaft.
529 (jid.) Powstaję na nowo i kroczę dalej.
530 Wiersz Ejbik H. Lejwika z muzyką Sholoma Secunda w wykonaniu Yiddish Art Trio: https://yiddi-
sharttrio.bandcamp.com/track/eybik-2 761