Page 740 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 740
usiąść, złapać oddech i odbyć małą „konferencję” z Malką. Usiadły więc na
progu zaryglowanych drzwi i w milczeniu przeżuwały chleb. Miriam wpatrywała
się w ciemną głębię pustej ulicy. Jakiś ból uwierał w sercu, ponure, głębokie
cierpienie.
– Dlaczego nie jesz? – zapytała Malka.
Miriam wzruszyła ramionami.
– Nie jestem taka głodna, jak myślałam.
– To chodźmy.
– Posiedźmy jeszcze chwilę.
– Co ci jest? Nie czujesz się dobrze?
– Dobrze się czuję. Robi się zimno.
– Dobrze jeszcze, że mamy te paryskie kostiumy, nieprawdaż? – Malka
uderzyła w weselszy ton. – Jest całkiem jasno. Gwiazdy świecą. – Odetchnęła
głęboko i udała, że rozkoszuje się chłodnym powietrzem. – Piękna noc.
Miriam nie podzielała jej zachwytu.
– Gdzie przenocujemy? – Przyszła jej na myśl „czarownica” z minionej nocy.
Słyszała nieprzyjemne skrzeczenie głosu tej staruchy. Dosyć miała niemieckich
przysług. Zniżanie się do proszenia o gościnę u wroga było odrażające. Miriam
więcej tego nie zrobi. Woli zostać tutaj, gdzie są, żeby wyczekiwać dnia, nieza-
leżnie od zmęczenia. Powiedziała to Malce.
Malka wybuchła:
– Zwariowałaś!?
– Zwariowałam. Wolę spędzić noc na zewnątrz. Nie zależy mi.
– Ale mnie zależy! – Malka nie posiadała się ze złości. – Powinnyśmy mieć
choć trochę odwagi.
– Ty to nazywasz odwagą? Dla mnie to jest poniżenie. Zostaję tutaj i tyle.
– Możesz sobie zostać! – Malka skoczyła na równe nogi. – Ja idę zapukać
do drzwi i poprosić o nocleg.
Miriam też skoczyła na równe nogi.
– To ty jesteś tchórzem, nie ja! – złościła się. – Dlaczego tak się boisz zostać
na dworze?
– Nie boję się! – krzyknęła Malka w odpowiedzi.
– Chodź, wejdziemy na podwórko i poszukajmy jakiejś komórki.
– Sama sobie idź. Ja idę zapukać do domu i dostanę dla siebie łóżko. – Malka
odwróciła się od niej.
Miriam chwyciła ją z tyłu za rękaw.
– Nie idź!
– Zostaw mnie! – Malka gwałtownym ruchem uwolniła się z ręki Miriam
i odmaszerowała szybkim krokiem.
Miriam z powrotem usiadła na progu, czekając, aż Malka wróci. Lecz Malka
nie wracała. Ten twardy jak kamień upór klanu Cederbojmów! Lecz Miriam nie
738 podda się. Nie pobiegnie za Malką. W getcie czy w obozie nie można było pozwolić