Page 676 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 676
To jesień,
To miłości naszej jesień,
Pożegnanie z sobą niesie... 457
Melancholijna, jesienna piosenka Lei trąca, jak się okazuje, czułą strunę
w sercu Hanki. Przemoczona od deszczu ociera kapiący nos – kapie jej z nosa,
nawet kiedy nie pada; cierpi bardzo z powodu zimna. I wtem puszcza rękę Sorki
i, skulona, z trudem przybliża się do mnie i obejmuje mnie w talii. Stoimy tak,
dwa mokre straszydła, kołyszemy się w chłostających powiewach wiatru i gradu
i wsłuchujemy się w śpiew Lei.
Hanka robi dłonią daszek nad ustami, jak gdyby bała się, że wiatr połknie jej
słowa, i zwraca się do mnie.
– Już od dawna zbieram się, żeby ci coś powiedzieć, Miriam; coś, co chcę,
żebyś wiedziała. Byliśmy sobie bardzo bliscy z twoimi rodzicami, bliżej niż zwykli
przyjaciele... szczególnie z twoim ojcem.
Opowiada mi, jak zakochała się w Jankewie jako młoda kobieta i jak bardzo
pragnęła mieć z nim dziecko.
– Nie wiemy, co się z nami stanie – mówi Hanka, ocierając nos rękawem. –
Chciałam, żebyś o tym wiedziała, wiedziała przynajmniej o tym...
Opowiada i opowiada. Drętwieją mi plecy, serce zamarza. Słucham jej wszyst-
kimi wyostrzonymi zmysłami; jest tak, jakby jej głos rezonował razem z głosem
Lei, jakbym słyszała duet, w którym jeden głos kocham, a drugiego nienawidzę.
Nie chcę, żeby Hanka mówiła o moich rodzicach. Nie mogę tego znieść.
– Hanko – pytam ją w końcu – wiesz, że przez ostatnie pięć dni nie miałyśmy
żadnego alarmu. Co to może znaczyć?
Kierownik placu budowy jest wysokim, wyrośniętym Niemcem, w typie
spragnionego życia piwosza, który jest zdolny oszacować piękno kobiety, nawet
gdy ta jest ogolona na łyso i ubrana w pasiak. Z twarzy podobny jest bardzo
do prezydenta Roosevelta, nosi nawet podobne okulary; na głowie ma coś
w rodzaju kapelusza kowbojskiego. Zadurza się prędko w naszej drugiej kapo,
Reli, która ma twarz porcelanowej lalki. Całymi dniami przetrzymuje ją w swoim
ogrzewanym pomieszczeniu kierowniczym. Wewnątrz grzeje ta wychudzona
jedynaczka łódzkiego kupca swoje delikatne stopy i małe delikatne rączki przy
nagrzanym piecu, i jako kapo nie gra prawie żadnej roli w życiu więźniarek.
Podejrzewamy, że również samą tę wysoką, ważną pozycję kapo w Hummel
otrzymała dzięki interwencji tegoż kierownika – nie dlatego, że miała talent
457 Piosenka znana pod tytułami Jesienne tango lub Pożegnanie miłości (oryginalny tytuł Nostal-
gias), do której polskie słowa napisał Jerzy Jurandot, była bardzo popularna w latach 30., głównie
674 w wykonaniu Mieczysława Fogga i chóru Dana.