Page 627 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 627

miłości. To nadopiekuńcza mama. Jej nadopiekuńczość często doprowadzała
             mnie do białej gorączki i była jednym z powodów naszych sprzeczek. Biegała za
             mną z jedzeniem, wciąż bała się, że się przeziębię. „Załóż szalik! Włóż wełnianą
             bieliznę! Nie biegnij, bo się spocisz! Nie chodź boso!”. Nigdy nie przestawała
             drżeć z napięcia i strachu, ciągle martwiła się – o nasze bezpieczeństwo, nasze
             zdrowie, nasze życie. Czy można się temu dziwić? Niebezpieczeństwo czyha od
             pokoleń. Żydowska matka jest po to, by ochraniać, podtrzymywać ciąg egzystencji
             poprzez dzieci, poprzez współprzeżywanie ich życia. Taka oto jest moja jidisze
             mame. Taka jest mama Binele.
                Mama Balcia jest innym wariantem żydowskiej matki. To rzeczowa mama,
             o surowej, niesentymentalnej serdeczności, opanowana i panującą nad swoją
             rodziną. Teraz i Balcia stara się pokazywać swoim dzieciom spokojną twarz,
             jednak z jej oczu krzyczy strach. Często biegnie do wiadra, które stoi w kącie
             wagonu. Obok niej siedzi mama Hanka. Nigdy nie urodziła dziecka, a jednak jej
             naturalny macierzyński instynkt tak wspaniale odtworzył w niej najpiękniejsze
             niuanse matczynego oddania dla Sorki.
                Kiedy Marek przysuwa się do Gabiego, siadasz obok mnie, Abraszo. Opowia-
             dasz mi o rozmowie, którą odbyłeś z Markiem w kryjówce. Wyznajesz mi, że kiedyś
             byłeś we mnie zakochany. Miłość ta, która jeszcze bardziej rozkwitła w getcie,
             pomogła Ci radzić sobie z jego rzeczywistością. Jednak w kryjówce Twoja miłość
             do mnie zmieniła się i objęła też Marka. Taką miłość Grecy nazywają agape.
             W kryjówce zauważyłam, że Ty i Marek staliście się bardziej przyjacielscy wobec
             siebie i byłam z tego zadowolona. Przypominam sobie, jak Ty i ja myliśmy razem
             obierzyny z kartofli, by je ugotować. „Jesteś śpiewem” – powiedziałeś do mnie.
             „Jesteś rina 427  – radością, a ja jestem dima 428  – łzą”.
                Roześmiałam się. Di wos zejen mit dima, weln sznejdn mit rina 429 . Jakoś wda-
             liśmy się wtedy w abstrakcyjną rozmowę o miłości i przytoczyłeś dla mnie Twój
             ulubiony cytat rabbiego Meira 430 : „Miłość, która jest zakorzeniona w ziemskich
             realiach, znika razem z nimi. Jednak miłość, która wznosi się ponad ziemskie
             realia, trwa wiecznie” .
                               431


             427   Rina (hebr.) – śpiew, radość.
             428   Dima (hebr.) – łza.
             429   (jid.) Te, które są ze łzą, odetnie radość.
             430   Rabin Meir, jeden z tannaitów, żydowskich uczonych i nauczycieli prawa ustnego, zajmujący się
                komentowaniem i wyjaśnianiem Biblii Hebrajskiej, głównie Tory. Jego pouczenia zawarte są m.in.
                w Misznie, podstawowej części Talmudu.
             431   Cytat pochodzi z Miszny, z traktatu Pirkej Awot (Sentencje ojców), rozdz. V.16: „Każda miłość
                oparta na interesie ustaje w chwili, kiedy kończy się interes. Zaś miłość wolna od interesu, nigdy
                nie przemija” (tł. Michał Friedman).                               625
   622   623   624   625   626   627   628   629   630   631   632