Page 615 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 615

zatrzymują się w połowie drogi do ust. Blada jak kreda twarz Wierki jaśnieje
             wyraźnie w ciemności.
                Po długiej, niekomfortowej ciszy odzywa się tata:
                – Czemu go wpuściłaś? Popatrz tylko na tego przebierańca! Niech cię diabeł,
             Icchok. Lepiej było zostać fekaliarzem. Opróżnianie latryn jest godniejszą pracą
             niż twoja.
                – Wynocha! – Malka podskakuje na równe nogi i pokazuje Icchokowi drzwi.
                Icchok próbuje coś powiedzieć, ale podbiega do niego tata.
                – Słyszałeś, co powiedziała Malka? Wynocha! Nie mogę na ciebie patrzeć!
             Wierka cię nie zniesie!
                Gabi wchodzi mu w słowo i z pewnym wahaniem mówi:
                – Wysłuchajmy, po co przyszedł. – Ku mojemu zaskoczeniu, w jego głosie
             nie ma śladu gniewu.
                – Przyszedłem – wybucha w końcu Icchok – przyszedłem wam powiedzieć…
                Mama wyskakuje na niego. Podbiega i całuje go w policzek.
                – Dobrze cię widzieć, Icchoku! – mówi jakby na złość wszystkim.
                – Przyszedłem was ostrzec – odzywa się Icchok. – Szykuje się wielkie wy-
             siedlenie. Wszystko… Wszyscy idą na szmelc… 417
                Stajemy jak wryci. Cisza brzmi w uszach. Tata opuszcza rękę i szurając no-
             gami, siada na ławce przy stole. Icchok wskazuje na Wierkę.
                – Ona nie chce mieć ze mną nic wspólnego, ponieważ chciałem… – Patrzy
             na Gabiego błagalnym wzrokiem.
                Widzę wyraźnie przyjacielski błysk jaśniejący w oczach Gabiego.
                – Chodź! – odzywa się do Malki i wybiega z nią z mieszkania. Rozumiem, że
             biegną roznieść wiadomość wśród towarzyszy.
                Mama łapie Icchoka za rękę.
                – Icchok, dziecko drogie… – Próbuje zaciągnąć go do pokoju. – Rozumiesz
             przecież… Po tym, co spotkało Wowę… Dziękuję, że przyszedłeś nas ostrzec.
             Powiedz, kto jest na listach do wywózki? Niemożliwe przecież, że wywiozą
             wszystkich, prawda? A co słychać w domu?
                Icchok odpowiada gorzko:
                – Straciłem ojca. To słychać. – Wskazuje palcem na Wierkę. – Ale ją to nie
             obchodzi.
                – Kłamstwo! – wybucha Wierka. – Dobrze wiesz, że to kłamstwo. Nie mogę
             patrzeć na ciebie w tym mundurze. Mam ochotę napluć ci w twarz. Ilu ludzi masz
             już na sumieniu? Ilu złapałeś i zaciągnąłeś do wywózki albo do więzienia? Ilu
             ludzi w kolejkach pobiłeś pałką? Ile dzieci sprzedających sacharynę na ulicy



             417   Decyzja o likwidacji getta podjęta została najprawdopodobniej w maju lub na początku czerwca
                1944 r. Pierwszy transport odjechał do Chełmna nad Nerem 23 czerwca 1944 r. W sierpniu trans-
                porty ze stacji Radegast jechały już do Auschwitz-Birkenau.        613
   610   611   612   613   614   615   616   617   618   619   620