Page 604 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 604
*
Z końcem sierpnia 1942 ma miejsce „szpera”, osiem dni aresztu domowe-
go 404 . W pierwszych dniach komisje lekarzy, policjantów i pielęgniarek chodzą
po domach i ustalają, kogo należy wysiedlić. Zabierają dzieci, starców, słabych,
wychudzonych, napuchniętych, rumianych i bladych, łysych i z włosami, i kogo
popadnie. „Wybranych” wyprowadzają w rzędach i gnają na ulicę, do czekają-
cych wozów. Setki wozów stukają o bruk i spieszą w kierunku stacji kolejowej
przy cmentarzu.
Piwnica staje się miejscem schronienia naszym i Cederbojmów przez tych
osiem groźnych dni. Potem getto staje się miastem bez dzieci. Nikt nie opłakuje
zabranych starców. Getto zostaje miastem upiorów.
Chodzą słuchy, że wszyscy wywiezieni zostają osiedleni gdzieś na wsi, gdzie
mają dość jedzenia i wiodą spokojne życie. Inni mówią, że Międzynarodowy
Czerwony Krzyż zajmuje się nimi, że wyprowadzono ich w celu ochronienia przed
bombardowaniami. Ale serca podpowiadają zupełnie inną opowieść. Znają
prawdę, którą niedługo potwierdza nielegalna radiostacja Świt. To czas, gdy my
i Cederbojmowie postanawiamy porządnie zakamuflować piwnicę i przygotować
ją jako kryjówkę. Większość dawnych sąsiadów z podwórza została wysiedlona,
wprowadzili się nowi. O istnieniu piwnicy wiedzą nieliczni. Donosiciel, pan Ząbek,
wprowadził się na podwórze rok wcześniej, więc z pewnością nie miał pojęcia, jak
wygląda nasze mieszkanie. Dlatego moja rodzina przenosi się wyżej, do dużego
pokoju, który dzieli na pół zasłona, i zaczynamy pracować nad zabezpieczeniem
kryjówki. Nie skarżę się już, że brakuje mi prywatności.
Jesień daje się we znaki. Dzień po dniu przebiega w grozie, napięciu, ocze-
kiwaniu. Tata, chociaż chadza na spotkania aktywu partyjnego, jest niemym
cieniem. Ponieważ doskwierają mu płuca, obawia się nas całować, żeby nie
zarazić. W ogóle unika Nońka. Mama śmieje się z jego wycofania wobec niej.
Odpłaca mu się całym sercem i troską za dni, gdy między nimi panowało milczenie
i wyobcowanie. Śpią w jednym łóżku jak dwa zimne sople, objęci i zrezygnowani.
W owych dniach rodzi się specyficzny gettowy uśmiech mamy. Dużo się uśmie-
cha – uśmiechem jasnowidzki.
Kripowiec, pan Ząbek, czuje słabość do mojego taty. Chce się z nim przyjaź-
nić i zaczepia go stale na podwórzu. Tata unika go jak zarazy, ale gdy nie daje
rady i spotyka Ząbka, zdarza się, że bez szacunku odpowiada, co należy się
Vertrauuensmann der Kripo 405 .
404 Wielka Szpera obejmuje okres 5-12 września 1942 r., od soboty do soboty, osiem dni.
602 405 Vertrauuensmann der Kripo (niem.) – mąż zaufania, tu donosiciel Kripo.