Page 52 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 52
przed nimi otworem, że miasto przyjęło ich z otwartymi ramionami, że nic nie
stoi na drodze do realizacji odważnych pragnień. Wszystko jest tylko kwestią
cierpliwości i czasu. A czasu mają dużo. Przed nimi całe długie życie.
Binele nie przeszkadzałoby również to, że nie może kupić sobie porząd-
nego kapelusza, nie wspominając już o sukni ślubnej – gdyby nie dręczyła jej
ta cała sprawa ze ślubem. Świąteczny nastrój miesza się w niej z niewielkim
poczuciem winy i odrobiną niezadowolenia, że ona i Jankew nie wyprawią
weseliska jak inni ludzie. Co prawda niewielki to smutek, rodzaj fanaberii.
Bo przecież najbardziej liczy się to, że jest z Jankewem i że czuje się znako-
micie. Ale właśnie dlatego, że jest jej tak dobrze, chciałaby mieć prawdziwe
żydowskie wesele, w najdrobniejszym szczególe. Brakuje jej piękna i świątecz-
nej atmosfery, które pamięta z Bocianów: ślubu pod chupą i – rzecz jasna
52
– z badchenem . Dla kobiety, dla serca narzeczonej badchen jest bardzo
53
ważny. Binele chce się weselić, ale też chciałaby się po ludzku wypłakać, tak
prawdziwie, aż do samego dna duszy; chciałaby, aby z jej serca wypłynęło
wszystko, co gorzkie i smutne, dzięki czemu stanęłaby pod chupą czysta, niczym
nowo narodzona.
Chciałaby też, aby cała jej rodzina, całe Bociany – również dusze jej zmarłej
matki i zmarłej siostrzyczki Fajgele, a także dusze tych wszystkich, którzy przez
tysiące lat w ten sposób zawierali związki małżeńskie – wypełnili przestrzeń we-
selnej izby, byli świadkami małżeńskiej przysięgi, aby dowiedzieli się, że Jankew
i ona są sobie przeznaczeni na całe życie.
Próbowała wytłumaczyć to Jankewowi, ale chyba niezbyt zręcznie, bo to raczej
było niejasne marzenie niż logiczne plany. Poza tym ma wrażenie, że z tym jej
pragnieniem coś jest nie tak. Gdyby miała rację, to przecież Jankew odczuwałby
tak samo jak ona. A tymczasem jego uczucia są dokładnie odwrotne. Za każdym
razem, kiedy ona zaczyna o tym mówić, on się krzywi.
– To wbrew moim zasadom – przerywa jej w pół słowa i próbuje zmienić
temat. Zaczyna mówić tym swoim jedwabnym głosem, którym potrafi zmącić
jej rozum i myśli.
Binele próbuje wytrwać przy swoim:
– Ale ranienie mojego serca nie jest wbrew twoim zasadom? – Jak dobrze
zna słowo „zasady”, którym on posługuje się tak często... – A niby dlaczego ja
mam rezygnować z moich zasad – dla twoich? Przecież jesteś za równością
mężczyzn i kobiet!
– Jakie są twoje zasady? – On udaje, że nie wie, o co chodzi.
– Ano takie, że chcę mieć ślub jak wszyscy Żydzi.
52 Chupa (hebr.) – baldachim, pod którym odbywa się żydowska ceremonia zaślubin.
53 Badchen (jid.) – mistrz ceremonii ślubnej; weselny artysta, deklamował improwizowane rymy, cza-
50 sem śmieszne, czasem smutne i tkliwe.