Page 440 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 440
musiała więc odczekać, aż jej starszy brat, Herszko, ukończy szkołę zawodową
i zacznie pracować jako mechanik. W ten sposób Malka zostaje moją koleżanką
z klasy i siedzi ze mną w jednej ławce. Mimo to jednak czuję się w gimnazjum
jak outsiderka. W głębi serca wiem, że czułabym się tak w każdej szkole, za
wyjątkiem szkoły tańca.
Jest początek roku szkolnego i gazety są pełne doniesień o wydarze-
niach rozgrywających się w hitlerowskich Niemczech. Na przerwie dziew-
częta przyciszonymi głosami rozprawiają na temat przemówienia Hitle-
ra o Żydach. Stoję obok grupy dziewcząt i przysłuchuję się ich rozmowie,
kiedy nagle dostrzegam wchodzącą do klasy Wierkę. Idę jej naprzeciw,
a Wierka, rozgorączkowana i ożywiona, obejmuje mnie ramieniem i odciąga
na stronę.
– Miriam – szepcze z przejęciem do mojego ucha. – Mamy nowego nauczy-
ciela rysunków, który dopiero co przyjechał z Paryża!
– No i co w tym takiego wspaniałego? – pytam, nie rozumiejąc jej entuzjazmu.
– Oj, Miriam kochana – trajkocze rozemocjonowana Wierka. – Kiedy usłyszał,
że nazywam się Polin, i że mój ojciec ma na imię Jankew, rozwarł ramiona, po
czym na oczach całej klasy objął mnie i pocałował w oba policzki. Dziewczęta
o mało co nie zemdlały. On chce, żebyś przyszła do pokoju nauczycielskiego.
Zgadnij, kto to jest!
– Nie jestem w nastroju do zabawy w zgadywanie – odpowiadam jej obojętnie.
– To Abrasza! Ten sam Abrasza, o którym tata ciągle opowiada. Wiesz, ile
lat już nie słyszeli nic o sobie?
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Wierka się tak ekscytuje.
– Jaki Abrasza? O kim ty mówisz?
– Mały Abrasza z Bocianów, którego tata uczył kiedyś Chumeszu z komen-
tarzami Rasziego 312 ! Musisz go zobaczyć!
Nie mogę pojąć, dlaczego Wierka, która o wiele bardziej niż ja interesuje
się wiadomościami ze świata, może w taki dzień tak się zachwycać nowym
nauczycielem, nawet jeśli jest on znajomym taty. I nawet jeśli tata opowiadał
coś o tym Abraszy i słyszałam też o nim od cioci Szejndli, to co z tego? Zawsze
przysłuchiwałam się ich wspomnieniom tylko jednym uchem.
– Czy nie słyszałaś nic o przemówieniu Hitlera o Żydach? – pytam Wierkę.
Rozlega się dźwięk dzwonka. Wierka zostawia mnie i spieszy z powrotem do
swojej klasy. Nie widzę jej przez resztę szkolnego dnia. W międzyczasie, nieza-
leżnie od niepokojących politycznych wieści, po szkole niczym gwałtowny ogień
rozprzestrzenia się pogłoska o nowym nauczycielu rysunków, który dopiero co
przybył z Paryża. Część dziewcząt zdołała już rzucić na niego okiem i stwierdzić,
312 Rabin Szlomo Jicchaki (1040-1105), znany jako Raszi (skrót od Rabenu Szlomo Jicchaki ben Jic-
438 chak); autor komentarzy do Tory, ksiąg Proroków i Talmudu.