Page 361 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 361

myślisz zaraz, że to czary. Ale kiedy człowiek robi się starszy, pojmuje, że tylko
             mu się tak zdawało. Nic nie jest dokładnie takie, jak nam się wydaje. Weź na
             przykład tych wielkich bogaczy, którzy mieszkają przy ulicy Piotrkowskiej. Wy-
             glądają tak pięknie w swoich ślicznych ubraniach. Mogłabyś pomyśleć, że są też
             dobrymi ludźmi, skoro tak pięknie wyglądają. Ale nigdy w życiu! Są gorzej niż źli.
             Są faszystami, oto kim są.
                – Dlaczego są faszystami?
                – Należysz już do SKIF-u, prawda? Nie chodzisz na zbiórki? Nie słyszałaś
             nigdy o faszystach we Włoszech i w Niemczech?
                – Oczywiście, że słyszałam. Masz na myśli Hintlera. Ale doprawdy nie mogę
             zrozumieć, co się z nimi stało.
                – On nazywa się Hitler, nie Hintler. Problem z nimi polega na tym, że wyglą-
             dają jak ludzie, mówią tak samo, jak ludzie i robią wszystko dokładnie jak ludzie,
             ale nienawidzą być ludźmi i chcą być czarownikami, chcą mordować innych
             ludzi tak samo, jak robią to czarownicy. A drugim problemem jest, że istotnie
             rzucili zaklęcie na ludzi ze swoich krajów, którzy słuchają ich i robią wszystko,
             co im każą.
                Myślę przez chwilę o tym, że pan Kac pewnie też jest czarownikiem i rzucił
             na mnie zaklęcie, żebym robiła wszystko, co mi każe. Potem kieruję z powrotem
             rozmowę na bardziej swojski grunt.
                – Ale jeśli czarownica w Jasiu i Małgosi mogła zaczarować się i pozostać
             przy życiu po tym, jak została spalona, to na co to całe wrzucanie jej do pieca?
                – Może istotnie to na nic – odpowiada z namysłem Frejdla. – Ale bajka dla
             dzieci musi mieć wesołe zakończenie.
                – To nie jest wesołe zakończenie! – upieram się. – Wesołe zakończenie byłoby,
             gdyby Jaś i Małgosia znaleźli pięknego narzeczonego dla czarownicy. Wtedy nie
             musiałaby być zła i nie byłaby dłużej starą panną.
                Frejdla kręci głową.
                – To też nie byłoby wesołe zakończenie, ponieważ nie przyniosłoby końca złu.
             Nawet jeśli pozbyć się jednej czarownicy, są jeszcze tysiące innych czarowników.
             I są też faszyści, którzy są źli, chociaż są poślubieni. Dlatego jestem socjalistką.
             Socjaliści chcą zmienić wszystkich ludzi i uczyć ich być dobrymi od samego dnia
             narodzin, tak, żeby w ogóle nie było zła na świecie. To jest mój ideał.
                – Co to znaczy „ideał”?
                – Nie wiesz nawet, co znaczy „ideał”? Musisz się lepiej przysłuchiwać
             temu, co mówi instruktor na zbiórce SKIF-u. Wtedy staniesz się bardziej ra-
             cjonalnym człowiekiem i sama będziesz znała różnicę między bajką dla dzieci
             a rzeczywistością.
                Nie pytam Frejdli, co znaczy słowo „racjonalny”. Właściwie nie jestem też
             ciekawa, co znaczy „ideał”. Jest coś bardzo niepokojącego w tym, co mówi Frej-
             dla. Nie zależy mi w ogóle na tym, by znać różnicę między bajką dla dzieci a rze-
             czywistością. Jak dla mnie, każda bajka może być prawdziwa. Kiedy odgrywam   359
   356   357   358   359   360   361   362   363   364   365   366