Page 290 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 290

nasi ojcowie, a nie żadnym religijnym Żydem w typie naszych dziadków, i że nasi
           ojcowie nie noszą bród, tylko co najwyżej małe wąsiki, jak na przykład mój tata.
           Inne dzieci znowuż uważają, że Kopernik z pewnością nosił okulary, ponieważ
           od zbyt częstego czytania przy świetle gwiazd miał słabe, zmęczone oczy.
             Dzieci, które są trochę starsze i należą już do SKIF-u, potwierdzają, że Ko-
           pernik istotnie był socjalistą, ponieważ przeciwstawiał się pobożnym księżom
           w czarnych sutannach. Generalnie dzieci ze SKIF-u prezentują stanowisko, że
           twarz Kopernika nie jest taka ważna jak to, żeby w jednej ręce trzymał globus,
           a w drugiej czerwony sztandar.
             Między dwiema głównymi frakcjami rzeźbiarzy rozpoczyna się polityczna
           dyskusja, którą zaostrza jeszcze fakt, że z dwóch frakcji robią się zaraz trzy.
           Trzecia frakcja pojawia się w rezultacie rozłamu w grupie skifistów. Ta część
           z nich, która uważa się za politycznie mądrzejszą, jest przeciwko temu, żeby
           Kopernik miał okulary, ponieważ należał do mas, które nie miały pieniędzy na
           takie rzeczy, a nie do klasy bogaczy.
             Zanim ja sama zdołam zdecydować, do której frakcji należę, pozostałe dzieci
           zaczynają obrzucać się garściami gliny. Kiedy kończy się im amunicja, wspomagają
           się Kopernikiem, wydłubując garści gliny z jego „ciała” i z arcydzieła – piedestału.
           Genialna głowa Kopernika wzlatuje w powietrze jak piłka, po czym rozpada się na
           łepetynie zucha, który rzuca się właśnie na swojego kompana z gołymi pięściami.
             W końcu rozbiegamy się na wszystkie strony w poszukiwaniu gałęzi i kijów,
           a potem czaimy się na siebie nawzajem, chowając się za krzakami i zastawiając
           dobrze zaplanowane zasadzki. Każdy z walczących jest przekonany, że toczy bój
           w obronie zasad sprawiedliwości i prawdy. Gdy mijają godziny, stopniowo wypa-
           rowuje nam z głów faktyczna przyczyna sporu, a jeśli ktoś pamięta ją jeszcze, to
           jedynie w postaci mocno rozmytej, wielkiej idei. Koniec końców postawiliśmy sobie
           bardzo ambitny cel, chcąc stworzyć podobiznę wielkiego, doskonałego człowieka.
           Nie nasza to wina, iż ten wielki, doskonały człowiek rozpadł się niczym gliniany
           golem 225 , jeszcze zanim zdołał stanąć na nogach, i że jego przeznaczeniem było
           stać się zarówno przyczyną, jak i ofiarą naszej wojny.

                                           *

             Podczas tego lata rzadko spotykam się z moją najlepszą przyjaciółką Sor-
           ką Fidler. Na wsi jest tyle do odkrycia. Spędzam czas z innymi dziećmi albo
           zupełnie sama, biegając po polach. Jedyną dziewczynką wzbudzającą moje
           zainteresowanie jest Malka Cederbojm, która jest w klasie rok wyżej ode mnie.
           Moje zainteresowanie Malką wzrasta bardzo pewnego razu, kiedy rano, zaraz
           po śniadaniu, wychodzę przed drzwi i widzę, jak krąży wokół swojej chałupy


    288    225   Golem – sztuczny człowiek, bezrozumna istota stworzona za pomocą magicznych formuł.
   285   286   287   288   289   290   291   292   293   294   295