Page 243 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 243

*

                I tak przychodzi na świat on – mój brat. Dają mu na imię Chomele, po nie-
             żyjącym ojcu Jankewa, Chomele Sojferze 191 ; i nadają mu jeszcze jedno imię:
             Jochanan, po Jochananie ben Zakaju 192 , który założył uczelnię talmudyczną
             w Jawne w czasie oblężenia Jerozolimy przez Rzymian, i którego Jankew uważa
             za pierwszego bundystę w dziejach Żydów. Z miejsca skraca Wierka zabawnie
             długie podwójne imię Chomele-Jochanan, robiąc z niego łatwe imię: Noniek.
             I tym mianem jest on określany.
                Swoim przyjściem na świat Noniek robi przewrót w moim życiu. Wypycha mnie
             okrutnie z tego miejsca, jakie zdołałam zająć w rodzinnej konstelacji. Tamtego
             dnia, kiedy przychodzi na świat, rodzice porzucają mnie na dobre – a siostry
             też już nie mam. Mama jest wiecznie zajęta Nońkiem i uczeniem Wierki, jak
             się z nim obchodzić. Mnie w ogóle nie potrzebuje. A kiedy tata jest w domu
             i trzyma rozbeczanego Nońka na rękach, Wierka zajmuje się zabawianiem go,
             bo mama nadal jest ospała i często kładzie się na drzemkę. Tata, co prawda,
             zaprasza mnie, żebym podeszła i też robiła „cymes” z Nońkem, ale ja wiem
             bardzo dobrze, że woła mnie, bo się boi, iż wybuchnę zazdrosnym płaczem
             i obudzę strasznie kapryśną mamę. Nic to nie pomaga. Istotnie jestem zazdro-
             sna. Lecz otwarcie konkurować zarówno z młodszym bratem, jak i ze starszą
             siostrą nie mam odwagi. Skutkiem tego biorę się z powrotem do uciekania – tym
             razem z domu.
                Trawiona głęboką rozpaczą wędruję po ulicy pół godziny lub godzinę – co
             zdaje się wiecznością. Obchodzę kwartał hałasujących fabrycznych monstrów,
             uważając, żeby nie zapuścić się za daleko, w razie gdybym zabłądziła, bo nikt
             nie miałby czasu, żeby biec mnie szukać. Kiedy, wykończona i wygłodniała, robię
             kapitulujący w tył zwrot i wchodzę do domu, nie wygląda na to, żeby ktokolwiek
             zauważył, że wyszłam, aby nigdy nie wrócić. Na kuchennym stole leżą dwa
             kawałki chleba z obłożeniem przygotowane dla mnie, lecz nikt nie podprowa-
             dza mnie do ławki, nikt nie dąsa się: „Czemu nie jesz? Gryź! Łykaj!”. Nikogo to
             nie obchodzi.
                To jest przerażające odkrycie. Pozbawia mnie chęci na uciekanie z domu,
             wychodzenie w geście protestu i odmawianie jedzenia. Pozbawia mnie godności
             bycia członkiem tej rodziny. Staje się dla mnie jasne, że jeśli chcę się ratować,



             191   Sojfer – skryba, pisarz przepisujący święte teksty. Reb Chomel Sojfer, ojciec Jankewa, jest boha-
                terem powieści Chavy Rosenfarb Bociany.
             192   Jochanan ben Zakaj, żyjący w I w. żydowski mędrzec, uczony, współtwórca Miszny – rdzenia juda-
                izmu rabinicznego, stanowiącego obok Gemary zasadniczą cześć Talmudu, twórca szkoły rabinicz-
                nej w Jawne, której zadaniem było uporządkowanie i systematyzacja spuścizny literackiej poprzed-
                nich pokoleń.                                                      241
   238   239   240   241   242   243   244   245   246   247   248