Page 200 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 200

– Kiedy jedziesz następny raz do tego kryminału?
             – W następny czwartek.
             – Pojadę z tobą.
             Twarz Binele się rozpromienia. Czule głaszcze Mojszego po ramieniu.
             – Naprawdę wielki z ciebie człowiek. Przezwisko Sokrates leży ci jak ulał.
           Tylko błagam cię na kolanach. Nie mów Cyporze, że opowiadałam ci, co dzieje
           się w jej sercu. Rozmawiaj z nią tylko o… ty już wiesz o czym. – Binele przysuwa
           się bardzo blisko do Mojszego, zarzuca mu rękę na szyję i szepcze mu gorąco
           do ucha: – Daj mi swoje proletariackie słowo honoru, że się jej oświadczysz
           i zaproponujesz, żebyście się pobrali, jak tylko wyjdzie z kryminału.
             Binele nie czeka, aż Mojsze da jej swoje proletariackie słowo honoru. Ska-
           cze na równe nogi, łapie Mojszego za rękę i potrząsa nią energicznie. Bojąc się
           spojrzeć mu po raz ostatni w twarz, żeby zobaczyć, jakie wrażenie na nim zrobiły
           jej słowa, odzywa się pospiesznie:
             – W następny czwartek, o siódmej, na przystanku tramwajowym na Rado-
           goszczu! – Macha mu ręką i wybiega z knajpy.

                                           *

             Remont przedszkola wciąż widnieje w planach komitetu szkolnego. Na za-
           trudnienie ludzi do wykonania tej pracy nie ma pieniędzy. Ostatecznie rodzice
           postanawiają z nastaniem wiosny zebrać się i sami wyremontować przedszkole,
           które znajduje się w sercu Bałut – nie tylko je wyremontować, ale całkowicie
           przebudować tak, żeby stało się najnowocześniejszą instytucją, jaką można
           sobie wyobrazić dla dzieci w wieku przedszkolnym.
             I tak rychtuje się drewnianą chałupę i urządza się w niej wspaniałe jasne
           sale. Po całodniowej harówce w pracy lub w soboty ojcowie i matki sami malują,
           meblują i przystrajają sale. Trwa to dosyć długo, przez całe lato. W tym czasie
           rodzice są tak samo pochłonięci tym projektem, jak ich dzieci pochłonięte są
           swoimi zabawami. Wszystko, co im samym podobało się w dzieciństwie, próbują
           ci tkacze, krawcy, pończosznicy, szewcy oraz handlarki z bazaru i targu rybnego
           sprawić dla swoich pociech. W odnowionej ochronce nie brakuje ławek, stolików,
           lalek i koników, piłek i trąbek. Jest tam nawet gołębnik z dwoma cukrówkami,
           prezent od Mojszego Sokratesa, który otrzymał je od łapacza gołębi, kawalera
           Cypory. Ten ostatni zwolniony został z więzienia przed Cyporą, dzięki sowitej
           łapówce pod właściwym adresem. Mimo że jest on teraz konkurentem Mojszego
           na polu miłości, utrzymuje z nim przyjacielskie stosunki. Opłaca się być dobrym
           kolegą Mojszego.

             Tak samo jak inni rodzice, Jankew i Binele poświęcają każdą wolną minutę na
           pomoc w remoncie przedszkola, i tak jak inni rodzice jednocześnie przeżywają
    198    jeszcze raz pierwsze lata swojego życia, jakby tam powrócili, żeby odebrać coś,
   195   196   197   198   199   200   201   202   203   204   205