Page 195 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 195

„wysiada na przystanku, który nazywa się niepodległość” , wziął się do rzą-
                                                              159
             dzenia Polską jako dyktator 160 . W końcu proponuje:
                – Wiecie co, towarzyszu Sokrates? Wypiję z wami piwo, bo jak zapewne rozu-
             miecie, Piłsudski, ten zdrajca, nie jest tematem, który chciałam z wami omówić.
             I chcę, żebyście się odpowiednio skoncentrowali. Tylko chodźmy z Fajferówki.
                Spacerują w kierunku placu Kościelnego. Mojsze zawadiacko mruga do niej:
                – Wiecie prawdopodobnie, towarzyszko Polin, że naprawdę nie nazywam
             się Sokrates, hę?
                – Oczywiście, że wiem. Wasze prawdziwe nazwisko brzmi Mojsze Gutnik. –
             Mruga do niego w odpowiedzi. – Nie obraziłam was, broń Boże, nazywając was
             Mojsze Sokratesem?
                – Niech Bóg broni. Całkiem to zaszczytny dla mnie pseudonim, żeby mianować
             mnie imieniem Sokratesa, filozofa z Aten, które były stolicą starożytnego świata.
                – No, już, bylebym was nie obraziła. Bo ja bardzo was cenię, towarzyszu
             Sokrates. Wasza poezja jest bardzo kulturalna i poruszająca do łez, zwłaszcza
             wiersze o Bałutach. Jankew, mój mąż, uważa, że odgrywacie wielką rolę w życiu
             kulturalnym Bałut i w ogóle całego proletariatu.
                Mówi to trochę na poważnie, a trochę z niego drwi. On wydaje jej się komiczny,
             mimo że traktuje go bardzo serio.
                – Wiem o tym, towarzyszko Polin. Ale wierzcie mi, nie jest łatwo być poetą pro-
             letariackim. Położenie klasy robotniczej jest smutne i ponure. Poeta proletariacki
             siedzi na nieprzebranej obfitości głodu i biedy, cierpienia i bólu, i czerpie pełne
             wiadra łez do swoich wierszy. To jest źródło, które nigdy nie wysycha. – Potrząsa
             dramatycznie głową. – A poeta chciałby opiewać piękno, przyrodę, romantyczną
             miłość, a nie, za przeproszeniem, brud, smród i ubóstwo. Lecz ktoś przecież musi
             wziąć na siebie wyrażenie tragicznego położenia mas i dać im odrobinę poezji
             w prozie nędzy ich życia. Im ejn ani li, mi li 161 , napisano w świętych księgach,
             które w gruncie rzeczy są produktem reakcyjnego myślenia.
                – Bardzo słusznie. – Binele kiwa głową z szacunkiem. – Gdybyście jednak
             mnie zapytali, powiedziałabym, że są przecież dobre rzeczy w szarej prozie Bałut,
             a nie tylko smród i podłość. Weźcie dla przykładu nasze przedszkole. I wiecie
             co jeszcze? Młodzi ludzie z Bałut też wiedzą, co to jest romantyczna miłość, tak
             samo jak bogata młodzież, a może jeszcze lepiej. Zgodzicie się?


             159   Zdanie to przypisywane Józefowi Piłsudskiemu i szeroko rozpowszechnione, nigdy przez niego nie
                zostało wypowiedziane, jego autorem miał być znany międzywojenny publicysta Adolf Nowaczyń-
                ski. Ale faktycznie po odzyskaniu przez Polskę niepodległości więzy Piłsudskiego ze środowiskiem
                socjalistów stawały się coraz luźniejsze.
             160   Przewrót majowy, zwany też puczem majowym, został dokonany przez marszałka Józefa Piłsud-
                skiego w dniach 12-15 maja 1926 r.

             161   (hebr.) Jeśli ja nie zadbam o siebie, to kto o mnie zadba? (Pirkej Awot 1;14).  193
   190   191   192   193   194   195   196   197   198   199   200