Page 194 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 194

Fajferówkę wypełniają mieszkańcy okolicznych domów i szykowni goście
           z innych rejonów miasta. Mojsze sam nosi buty sięgające do kolan i dodające
           mu parę centymetrów wzrostu. Na cześć soboty ubiera czerwony wełniany
           szal zarzucony przez ramię w stylu bohemy – szal, który reklamuje zarówno
           poetycki fach Mojszego, jak i jego przekonania polityczne. Szerokim gestem
           drugiej ręki gładzi sobie kozią bródkę i rozgląda się dumnie dookoła, będąc
           w pełni świadomy swojej popularności na Bałutach. Kiwa głową na prawo i lewo
           i odpowiadając na pozdrowienia, czerpie przyjemność ze spojrzeń, jakie rzucają
           w jego stronę. Czuje, jak wodzą za nim wzrokiem i dziwiąc się, próbują zgadnąć,
           kim jest ta apetyczna dziewoja o rudych włosach i o czym to prawi mu z takim
           ożywieniem, jakby Mojsze był jej zbiegłym kochankiem, a ona błagała go, żeby do
           niej wrócił.
             Z Mojszem omawia Binele zasadniczo sytuację polityczną na świecie i próbuje
           go przekonać, że ten włoski buldog Mussolini nie jest żadnym klaunem, którego
           można łatwo zbyć machnięciem ręki, tak jak robi to Mojsze. Zapewnia go, że zna
           się na ludziach. I to jeszcze jak się zna! Wie, co znaczy udawać siłę i czym jest
           siła udawania, i jak to może oddziaływać na ogłupiony tłum. Gawiedź gotowa
           jest służyć nawet osłu, byle ten osioł nosił koronę na głowie. Masy uwielbiają
           wielkie spektakle, spektakle wielkości – powiada. Tak, siła faszyzmu, jak to
           się mówi! Ona, Binele, jest pewna, że ten oto faszyzm zaczął już cichaczem
           wżerać się w ciało ludzkości. Bo kim są ci tutejsi endecy, jeśli nie prawdziwymi
           faszystami, dla których nienawiść do Żydów jest częścią ich ideologii? Judofo-
           bia stanowi prostą drogę do faszyzmu. Czy Mojsze nie widział faszystowskich
           haseł nasmarowanych na ścianach i płotach, które głoszą: „Żyd z Bundu ukradł
           moją posadę!”? Faszyści kwitną w efekcie katastrofalnej sytuacji gospodarczej
           w Polsce i bezrobocia. Stanowią prawdziwe zagrożenie dla Piłsudskiego, który
           sam też nie jest taki święty. Jak to możliwe, że Mojsze nie chce zdać sobie
           z tego sprawy?
             Mojsze odmawia zdania sobie sprawy. Energicznie kręci przecząco głową
           i z lekceważeniem zbywa to wszystko machnięciem ręki.
             – Nic więcej jak wymachiwanie szabelką, towarzyszko Polin. Widzę, że
           nie rozumiecie, co czytacie w gazetach. Socjalizm idzie naprzód wielkimi
           krokami przez całą Europę. Po raz pierwszy w historii mamy bundowskie-
           go ławnika w łódzkim magistracie! Po raz pierwszy w historii, towarzyszko
           Polin!
             Swoją prawdziwą rozmowę z Mojszem chciała zasadniczo rozpocząć właśnie
           tutaj, na tej uliczce, której tak nienawidzi, lecz która tak wyraźnie unaocznia
           prawdę o tragicznym żywocie Cypory. Lecz czuje na sobie spojrzenia celujące
           w nią ze wszystkich stron i jest jej zimno, więc chce jak najszybciej się stąd od-
           dalić, bo nie może tu wyrazić tego, co leży jej na sercu. Zamiast tego daje odpór
           optymizmowi Mojszego, przypuszczając atak na Piłsudskiego, który był polskim
    192    socjalistą, a zdradził swoje idee, zrobił pucz, rozwiązał Sejm i oświadczając, że
   189   190   191   192   193   194   195   196   197   198   199