Page 323 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 323

Berlin, 17 lipca 2000

                 Kiedy stoję tu dzisiaj, na niemieckiej ziemi, jako świadek tej historycz-
                 nej chwili – ja, ocalały z łódzkiego getta, Flossenbürga i Auschwitz
                 – sytuacja wydaje mi się surrealistyczna; czuję się nieswojo i prze-
                 pełnia mnie pokora. Surrealistyczna, ponieważ ta siedziba władzy
                 odegrała ogromną rolę w zainicjowaniu i nadzorowaniu najbardziej
                 niszczycielskiej wojny, jakiej zaznała ludzkość – drugiej wojny świa-
                 towej – oraz ludobójstwa narodu żydowskiego, nie znajdującego
                 precedensu w annałach historii. Tu również zaprojektowano najpo-
                 tworniejszą, najbrutalniejszą formę śmierci, znaną jako Tod durch
                 Arbeit – śmierć przez pracę.
                    Czuję się nieswojo, gdyż nie wiem, jak mogę reprezentować oca-
                 lałych Żydów i przemawiać w ich imieniu, skoro na liście jest także
                 sześć milionów niewinnych mężczyzn, kobiet i dzieci brutalnie
                 zamordowanych podczas Holokaustu.
                    Dlatego też stojąc tu dzisiaj, mam w głowie dwa bardzo bolesne
                 pytania. Bolesne, tak, bolesne. Musimy uczciwie i szczerze wyjaśnić
                 przeszłość, aby zapewnić ludzkości pokojową przyszłość. Dlaczego
                 doszło do Holokaustu? Po drugie, dlaczego istnienie bestialstwa pod
                 nazwą „śmierć przez pracę” zostało potwierdzone dopiero w roku
                 2000 i dopiero wówczas powstała Inicjatywa Fundacyjna?
                    Pozwólcie, że jako ocalały niewolnik, skazany przez Niemców na
                 „śmierć przez pracę”, podzielę się z wami moimi prostymi wyjaśnie-
                 niami. Holokaust stanowi najtragiczniejszy przykład tego, co może
                 się zdarzyć, kiedy zaczynają rządzić uprzedzenia i nienawiść, a ludzie
                 za nimi podążają. Mówiąc „ludzie”, mam na myśli nie tylko nazistów,
                 żołnierzy czy strażników w obozach koncentracyjnych. Mam na
                 myśli inżynierów, konstruktorów, lekarzy, chemików, naukowców,
                 biznesmenów, polityków i – tak – prawników, którzy nadali temu
                 kształt prawny... a wszyscy oni poświęcili swoją energię do stworze-
                 nia najskuteczniejszych metod masowej zagłady ludności żydowskiej.
                    Co do Fundacji – dlaczego nazywacie ją „inicjatywą”, skoro w rze-
                 czywistości potrzeba uznania odpowiedzialności za pracę niewol-
                 niczą i przymusową, wykonywaną zarówno przez Żydów, jak i nie-
                 -Żydów, została spowodowana niedawnymi żądaniami ocalałych,
                 powiązanymi z kwestiami ekonomicznymi i prawnymi. Lecz w moim
                 odczuciu stworzenie Fundacji stało się możliwe, ponieważ w Niem-
                 czech nastała nowa era... era, kiedy nowe pokolenie urodzone po
                 wojnie zdało sobie sprawę z ogromu zniszczeń spowodowanych przez
                 ich przodków i zrozumiało, iż miejsca takie jak Auschwitz i Treblinka,
                 a także programy w rodzaju „śmierć przez pracę” zyskały odrębne
                 znaczenie, ponieważ reprezentują najgorsze zło, do jakiego zdolny
                 jest człowiek.


                                                                         323
   318   319   320   321   322   323   324   325   326   327   328