Page 327 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 327

krajów, a co za tym idzie, odmienne waluty. Przez sześćdziesiąt lat od czasu
            Zagłady wiele z tych firm połączyło się z innymi, zostało sprzedanych,
            znacjonalizowanych lub zbankrutowało. Co więcej, ponieważ ubezpieczy-
            ciele działali w różnych krajach, konieczne było określenie ich udziału
            w lokalnym rynku, co było rzeczą trudną. I jakby nie dość jeszcze było
            komplikacji, każda z tych firm próbowała zastosować na swoją korzyść
            obowiązujące w ich krajach prawo dotyczące ochrony danych. Wszystko
            się różniło, a dodatkowym problemem były zaginione lub zniszczone wypi-
            sywane ręcznie papierowe dokumenty, stanowiące jedyny zapis transakcji
            ubezpieczeniowych.
               Owe wielkie firmy ubezpieczeniowe mają nieprawdopodobne wpływy
            ekonomiczne i polityczne w Europie i USA. Przed wojną ogromni ubezpie-
            czyciele europejscy cieszyli się sporą władzą, zaś obecnie, przy wszystkich
            przegrupowaniach, fuzjach i zmianach właścicieli, znowu rosną w siłę.
            Najlepszym przykładem jest niemiecki Allianz i włoskie Generali.
               Dlaczego kwestia ubezpieczeń wypłynęła dopiero po pięćdziesięciu
            latach? Ogromna większość żydowskich ubezpieczonych zginęła podczas
            Zagłady, nie było więc spadkobierców ani beneficjentów, którzy rościliby
            prawa do wypłaty polis. Ci, którzy przeżyli Zagładę, mieli bardzo niewielką
            ilość dokumentów – o ile w ogóle – stanowiących dowód istnienia polis.
            Firmy ubezpieczeniowe nie zamierzały ich szukać ani dostarczać doku-
            mentacji, zaś ubezpieczeni posiadający dokumenty zdarzali się rzadko.
               Pojedynczym ocalałym usiłującym wysuwać roszczenia było niezmiernie
            trudno walczyć z potężnymi firmami ubezpieczeniowymi, które odmawiały
            współpracy. Nie wydawały dokumentów, nie wypłacały polis spadkobiercom
            osób ubezpieczonych, nieżyjących od pięćdziesięciu lat. Ubezpieczyciele
            błędnie zakładali, iż wszystkie niewypłacone polisy i odszkodowania należą
            do nich, uważali je za należny im zysk. Trwali w uporze, zaś ocalali nie mogli
            zrobić nic, podobnie jak spadkobiercy posiadający dowody, iż polisy były
            im należne przed rozpoczęciem wojny.
               W niektórych przypadkach, kiedy ocalali znali szczegóły i byli w stanie
            dostarczyć wymagane informacje łącznie z numerem polisy, firmy ubez-
            pieczeniowe miały czelność żądać okazania aktu zgonu przed wypłace-
            niem należności. Wyobraźcie sobie: prosić krewnych osoby zgładzonej
            w Auschwitz, Treblince czy na Majdanku o okazanie aktu zgonu! Arogancka
            i bezwzględna postawa ubezpieczycieli umożliwiła im uniknięcie wypłaty
            wielu polis wykupionych przez Żydów, którzy zginęli.


                                                                         327
   322   323   324   325   326   327   328   329   330   331   332