Page 198 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 198
wprowadzony do prywatnej poczekalni, gdzie było dość chłodno, lecz
wkrótce przyniesiono piecyk gazowy, aby ogrzać pomieszczenie.
Po kilku minutach weszliśmy do gabinetu. Lekarz mówił po chińsku
do tłumacza, ten zaś przekładał jego słowa na angielski. Odpowiadałem
tłumaczowi po angielsku, po czym następował przekład na chiński. W ten
sposób porozumiewaliśmy się podczas całego badania, które trwało około
dwudziestu minut.
Lekarz dał mi kilka ziołowych specyfików. Pod koniec wizyty podzięko-
wałem mu za poświęcony mi czas. Przy pożegnaniu nie mogłem uwierzyć
własnym uszom, kiedy lekarz odpowiedział mi w doskonałej angielszczyź-
nie. Powiedział, że było mu miło mnie poznać i ma nadzieję, że lekarstwa
mi pomogą. Przypadek ten był dowodem uprzejmości Chińczyków i ich
szczerej troski o gościa. Nie wiedząc, że lekarz mówi po angielsku, byli tak
uprzejmi, że zapewnili mi tłumacza.
Nigdy nie zapomnę owych niesamowitych wizyt w Chinach. Wywarły na
mnie niezapomniane wrażenia. Dwa z nich były szczególnie silne – jedno
negatywne, a jedno pozytywne. Wrażenie negatywne: cała ludność Chin,
począwszy od wczesnego dzieciństwa, była systematycznie indoktryno-
wana naukami Przewodniczącego Mao, niestrudzenie podkreślającego
wszechwładzę państwa i nieistotność jednostki. Wrażenie pozytywne: nie
widziałem w Chinach głodu. Wiedziałem z historii, ile milionów ludzi, szcze-
gólnie dzieci, zmarło w Chinach z głodu, dlatego całkowita nieobecność
tego zjawiska była dla mnie zdumiewająca. Ponieważ sam doświadczyłem
głodu i wiedziałem, co on oznacza, uznałem, iż jego eliminacja z kraju tych
rozmiarów jest zaiste monumentalnym osiągnięciem.
Moje odczucia wobec Chin można zawrzeć w jednym zdaniu, wypowie-
dzianym przez Winstona Churchilla w odniesieniu do Rosji: „Jeszcze nigdy
tak wielu nie wiedziało tak niewiele o tak wielu rzeczach!”.