Page 194 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 194

Jack i Joe wybrali mnie jako delegata. Mogłem zabrać ze sobą Hanę,
          ponieważ zaproszenie opiewało na dwie osoby. Mieliśmy jednak ogromny
          dylemat. Kto zaopiekuje się Susan i Jeffreyem przez trzy lub cztery tygodnie
          naszej nieobecności? Byli przecież dopiero nastolatkami. W przeszłości
          nigdy nie zostawialiśmy ich samych i bardzo się tym martwiliśmy.
             W końcu Susie przekonała nas, abyśmy nie rezygnowali z szansy wyjazdu
          do Chin, gdyż być może nigdy nie otrzymamy drugiej. Zapewniła nas, że ona
          i Jeffrey dadzą sobie radę – pojechaliśmy więc i nigdy tego nie żałowaliśmy.
             Ze względu na nasze doświadczenie na polach minowych biznesu w Euro-
          pie Wschodniej, z początku byłem pewien, że posiadamy niezbędną wiedzę
          i praktykę, aby poradzić sobie z rygorami operacji handlowych w takim
          kraju jak Chiny. Myślałem, że jestem przygotowany, lecz nie mogłem się
          bardziej mylić. Robienie interesów w Polsce i Rumunii było jak bułka
          z masłem w porównaniu z sytuacją w Chinach. Kwestia, która w innym
          kraju zostałaby natychmiast rozwiązana, była tu negocjowana przez dwa
          lub trzy dni. I nieodmiennie, nawet po żmudnych dwóch czy trzech dniach,
          negocjacje zaczynały się od nowa, kiedy niewzruszeni Chińczycy przypro-
          wadzali nowy zespół dla rozwiązania problemu.
             Przykładowo, kupowaliśmy w Europie i Japonii duże ilości kompletów
          zastawy obiadowej dla ośmiu osób, składających się z 45 części. Ponieważ
          Chińczycy posiadali wiele fabryk produkujących naczynia i przez wieki byli
          ekspertami w dziedzinie porcelany, najprostszym sposobem nawiązania relacji
          biznesowej było nabycie od nich 45-częściowych kompletów obiadowych.
             Teoretycznie miałem rację; w praktyce jednak myliłem się. Powiedziano
          mi, że chińskie fabryki pracują według trzy- lub pięcioletniego planu,
          zgodnie z którym produkują 20-częściowe zestawy obiadowe i 5-częściowe
          komplety półmisków. Odrzekłem, że to idealna sytuacja dla obu stron,
          ponieważ ich plan produkcji umożliwia im bezproblemowe wypełnienie
          moich zamówień na zestawy 45-częściowe. Wyjaśniłem im oczywistą rzecz:
          dwa zestawy 20-częściowe i jeden 5-częściowy zapakowane do jednego
          kartonu stanowią idealny zestaw 45-częściowy, którego szukam. Dyskusja
          i wyjaśnianie tego konceptu zajęły trzy dni. W końcu odpowiedzieli, że
          to, co proponuję, jest niemożliwe: nie mogą zapakować dwóch zestawów
          20-częściowych i jednego 5-częściowego do jednego pudełka, ponieważ
          mają zaplanowane pakowanie każdego zestawu osobno. Towar można
          zakupić tylko w takim opakowaniu albo wcale. Ich brak elastyczności był
          szalenie irytujący.


          194
   189   190   191   192   193   194   195   196   197   198   199