Page 191 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 191

Będąc w Moskwie, skorzystałem z okazji, aby obejrzeć balet w Teatrze
            Bolszoj i pojeździć rosyjskim metrem. Stacje metra były imponujące, pełne
            pięknych malowideł i kandelabrów, które mogłyby z powodzeniem ozdabiać
            najwspanialsze pałace.
               Robienie interesów w Rosji było jeszcze bardziej zniechęcające niż
            w Rumunii. System wpasowany był w sztywne ramy planu pięcioletniego,
            zwanego piatilietką, w którym niemożliwe były jakiekolwiek zmiany. Albo
            dopasujesz się do planu, albo zapomnij o interesach z Rosjanami.
               Nie było to proste, ale załatwiłem tysiące dodatkowych gitar. Zgodnie
            z rosyjską polityką, gitary nie były pakowane indywidualnie ani w kartony
            zbiorcze. Przy wysyłce do Ameryki Rosjanie owijali każdy instrument słomą
            i pakowali je w pokaźnych rozmiarów drewniane skrzynie – był to jedyny
            możliwy sposób dostawy. Oznaczało to dla nas ogromną ilość dodatkowej
            pracy, ale udało się. Przed wysyłką do klientów każda skrzynia została
            rozpakowana ręcznie, a poszczególne gitary przepakowane w osobne
            pudełka.
               Byliśmy również jednymi z pierwszych, którzy zdawali sobie sprawę
            z wartości, wszechobecnych teraz, plastikowych worków na śmieci. Wtedy,
            kiedy „plastik” był słowem z filmów, nie było ich zbyt wiele na rynku, zabez-
            pieczyliśmy więc dla siebie dwie fabryki w Hiszpanii, które produkowały je
            dla nas kontenerami. Szło dobrze, dopóki się nie skończyło, to jest dopóki
                                        82
            grube ryby, takie jak Monsanto , nie przejęły produkcji i nie wypchnęły
            nas z rynku.
               Udało nam się również wejść na rynek łóżek piętrowych i drewnianych
            żaluzji do okien i drzwi. Oba te produkty były produkowane dla nas w Hisz-
            panii. Mogliśmy zastosować taką dywersyfikację, ponieważ sprzedawaliśmy
            towar bezpośrednio jedynie do dwóch – trzech dystrybutorów w Stanach.
            Współpraca z dystrybutorami, nie zaś bezpośrednio z klientami, wymagała
            wzajemnego zaufania, a nasze relacje były bardzo osobiste. Patrząc wstecz,
            widzę teraz, że tylko w jednym przypadku zostaliśmy poważnie oszukani.
               Nawiązaliśmy kontakt z jednym z największych producentów i dystry-
            butorów artykułów drewnianych w Ameryce, firmą obracającą miliardami
            dolarów. Byli wyjątkowo zainteresowani naszymi żaluzjami i zamówili
            kilka kontenerów jako partię próbną. Kiedy towar dobrze się sprzedał,


            82   Monsanto Company Inc. – międzynarodowy koncern specjalizujący się w biotech-
               nologii i chemii organicznej.

                                                                         191
   186   187   188   189   190   191   192   193   194   195   196