Page 185 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 185

Szukaliśmy w Polsce kogoś, kto mógłby wyprodukować podstawowe,
            proste artykuły, a mianowicie prześcieradła i powłoczki na poduszki. Bieli-
            znę pościelową sprzedawaliśmy głównie do hurtowni zaopatrujących hotele
            i szpitale, a wkrótce otrzymaliśmy także zamówienie na szpitalne koszule.
            Nie stanowiło to problemu, gdyż były łatwe do uszycia, a materiał był ten
            sam. Zasadniczo koszule szpitalne produkowano w rozmiarach S, M i L. Dla
            obniżenia kosztów i uproszczenia produkcji i magazynowania uznałem,
            że musimy wyprodukować koszulę typu „jeden rozmiar dla wszystkich”.
            Wszyscy w branży także podchwycili ten pomysł. Kiedy więc następnym
            razem znajdziecie się, Boże uchowaj, w szpitalu i któraś część ciała będzie
            wam wystawać z tej jednorozmiarowej koszuli, będę temu winien ja.
               W krótkim czasie zorientowaliśmy się, że handel pościelą i innymi
            tekstyliami ma większy potencjał niż sprzedaż upominków i artykułów
            gospodarstwa domowego. Przedmiotem naszej ekspansji stały się wyroby
            włókiennicze; odkryliśmy też, że na amerykańskim rynku świetnie sprze-
            dają się bawełniane bluzy i dresy. Kupiliśmy kilka amerykańskich bluz na
            wzór i zawieźliśmy je polskim producentom do skopiowania. Amerykanie
            nie byli w stanie wyprodukować ich dostatecznie szybko, a ceny szybowały
            pod sufit.
               W języku polskim nie było słowa na bawełnianą bluzę (sweatshirt),
            a fabryki odzieżowe nigdy dotąd nie produkowały konfekcji z drapanej
            dzianiny bawełnianej. Jeżeli mieliśmy znaleźć z Polakami wspólny język
            w kwestii czegoś, co zamierzaliśmy produkować w ogromnych ilościach,
            potrzebowaliśmy słowa natychmiast definiującego produkt. W ten sposób
            powstało nowe polskie słowo: bluza sportowa. Daliśmy Polakom nowy
            produkt i nowe słowo do kompletu.
               Z jakiegoś powodu nasze bluzy produkcji europejskiej sprzedawały się
            lepiej niż te produkowane na Dalekim Wschodzie – ich jakość była lepsza
            i mogliśmy je sprzedawać po tej samej cenie. Szczerze mówiąc, natychmiast
            stały się hitem – zapewne dlatego, że nie były przypisane do konkretnej
            płci, mogli je nosić zarówno mężczyźni, jak i kobiety, a także wszystkie
            dzieci w rodzinie. Były wygodne, niezobowiązujące i niekłopotliwe w praniu.
            I podobały się masom. Bawełniane bluzy rządzą do dzisiaj!
               Nie chcieliśmy pracować z dalekowschodnimi producentami, gdyż
            jakość ich towarów była niska. W Polsce kupowaliśmy wysokiej jakości
            artykuły po rozsądnych cenach. Był też haczyk psychologiczny: „euro-
            pejskość” towaru stanowiła dla klientów wartość, której nie posiadały


                                                                         185
   180   181   182   183   184   185   186   187   188   189   190