Page 59 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Getto walczy" Marek Edelman
P. 59

Po tak przykładnym ukaraniu getta centralnego i terenu szczotka-
              rzy zdawało się Niemcom, że inne shopy wyjadą dobrowolnie. Dlate-
              go też dają termin stawienia się na punktach zbornych – w przeciw-
              nym razie grożąc dopiero co pokazanymi represjami. Ale ani prośbą,
              ani groźbą nie udaje się do tego zmusić ludności.
                Wszędzie bojowcy są na posterunkach. Na terenie Toebbensa
              i Schultza starają się w pierwszym rzędzie przeszkodzić Niemcom
              w regularnym doprowadzeniu wojsk do getta centralnego. Z balko-
              nów, okien, dachów obrzucają granatami i ostrzeliwują samochody
              z SS-manami. Raz nawet udaje się rozbić samochód pędzący po „stro-
                                                   135
              nie aryjskiej”. Któregoś dnia Rozowski i Szlomo  w czasie jednej
              z inspekcji terenu zauważyli zbliżający się wóz. Chwila zastanowienia
              – i obaj znaleźli się na balkonie. W tej samej chwili rzucają dwukilogra-
              mową bombę prochową w sam środek samochodu. Z 60 SS-owców
              uchodzi z życiem zaledwie pięciu.
                Gdy 5. dnia akcji mija termin dobrowolnego wyjazdu i Niemcy przy-
              stępują do „pacyfikacji” tych terenów – napotykają zdecydowany opór.
              Niestety nie można tu wykorzystać przygotowanych min, gdyż w ca-
              łym getcie nie ma już prądu. Następują ciężkie zmagania. Bojowcy za-
              barykadowani w domach nie dopuszczają Niemców na teren. I tu wal-
              czy każdy dom. Szczególnie zacięte są walki w domach: Nowolipki 41,
              Nowolipie 64, Nowolipie 67, Leszno 72, Leszno 56.
                Na Lesznie 56 Jurek zaskoczony na czujce. Otacza go grupa SS-ow-
              ców. Rzucają w niego granatem. Jurek lekko łapie granat w powietrzu
              i w porę, nim rozrywa się – rzuca go w SS-owców, czterech zginęło.
                Szlomo – zastępca komendanta terenu, ranny w rękę, osłania od
              wrót z domu Nowolipie 72. Nagle wszystko stracone, na wszystko
              za późno. Są osaczeni. Szlomo szybko zdejmuje prześcieradło z łóż-
              ka i po nim spuszcza na podwórze wszystkich. Jego nie ma kto przy-
              trzymać. Skacze więc szybko z pierwszego piętra.
                I na tym terenie „ratują” Niemcy swój honor wojskowy, zaczyna-
              jąc palić dom za domem.
                Wobec tak zmienionych warunków ŻOB zmienia swoją takty-
              kę. Stara się ochronić większe skupienia ukrytych w bunkrach ludzi
              przed nadejściem Niemców. Tak np. dwa oddziały ŻOB (Hochber-
              ga i „Berka”) z zasypanego schronu przy ul. Miłej 37 przeprowadzają


              135   Szlomo Winogron (?–1943?) – działacz Haszomer Hacair, bojowiec ŻOB.
                                      – 57 –
   54   55   56   57   58   59   60   61   62   63   64