Page 63 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Getto walczy" Marek Edelman
P. 63
Chcę jednak wspomnieć o kilku naszych towarzyszach, choć ta-
kich jak oni było wielu – a to dlatego, że z nimi stykałem się codzien-
nie w pracy.
Abrasza Blum. W naszej Partii duchowy ojciec zbrojnego opo-
ru. Fizycznej budowy bardzo słabej, lecz o wielkim zapale wewnętrz-
nym i dużym harcie ducha. Zawsze decyduje o ważniejszych na-
szych wystąpieniach i zawsze jest po stronie młodych. Nie pozwa-
la marnować zapału i pracy. W najtrudniejszych momentach spo-
kojny i opanowany, zawsze myśli i dba o wszystkich. Sam na siebie
wziął ten obowiązek, tak jak brał na siebie zawsze najcięższe obo-
wiązki. Wszystko, co robił, było proste i oczywiste. Kilkakrotnie towa-
rzysze, chcący go ratować, próbują wyciągnąć go z getta na „aryjską
stronę”. Nie godzi się na to. Chce zostać z gettem do końca. Chce
wytrwać na posterunku, chociaż do walki się przecież nie nadaje. Nie
ma broni w ręku, ale jest bojowcem z ducha. Gdy 3 maja toczą się
walki o bazę operacyjną szczotkarzy i pada rozkaz: „Wszyscy do na-
tarcia” – Abrasza zapytuje Komendanta: „Czy ja też?”. W zdenerwo-
waniu, nie mając czasu na zastanowienie, tamten odpowiada – „Tak”
i Abrasza, bezbronny, idzie do natarcia razem z innymi.
Jurek Błones. Dowódca grupy bojowej na terenie szczotkarzy.
Młody zapaleniec. Dwa razy w czasie najcięższych walk, gdy wszyst-
ko już zdawało się stracone, gdy wszyscy już opuścili ręce, sam jeden
pozostał na posterunku i wstrzymywał natarcie niemieckie, ratując ży-
cie nie tylko bojowcom, ale setkom osób cywilnych. Nazajutrz nawet
o tym nie pamiętał.
144
Perelman Mejłach . Dowódca patroli wypadowych w getcie
centralnym. Odbywa kilkakrotne wypady pod sam mur. Ostatnim
razem dostaje trzy postrzały. Ciężka rana w brzuch uniemożliwia mu
prawie chodzenie. Nie oddaje jednak dowództwa. Przez całą dro-
gę osłania odwrót patrolu. Gdy przybywają na bazę operacyjną – nie
może się tam dostać przez za wąskie dla niego wejście. Musi zostać
na zewnątrz. Koledzy układają go w jednym z opuszczonych pokoi
i zostawiają przy nim wartę. Gdy o godz. 11 w południe przycho-
dzą Niemcy, odsyła wartownika do schronu, oddaje mu swą broń, by
dalej służyła innym, a sam pozostaje na górze i ginie. Jego krzyk dłu-
go było słychać poprzez płomienie.
144 Mejlach, Mejloch Perelman (1921–1943) – działacz Skifu i Cukunftu, bojowiec ŻOB.
– 61 –