Page 57 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Getto walczy" Marek Edelman
P. 57

flegmatykiem, rusza się powoli. Chłopcy w pobliżu niecierpliwią się,
              przynaglają. Ale Diamand jest niewzruszony; mierzy w brzuch, a tra-
              fia w pierś. Każdy strzał to jeden Niemiec.
                Na drugim piętrze stoi w oknie Dwora. Zawzięcie strzela. Niemcy
                                                128
              zauważyli ją, „Schau, Hans, eine Frau schiesst” . Starają się zestrze-
              lić. Ale jakoś kule ją mijają. Za to ona dopiekła im widać dobrze, bo
              wycofują się dziwnie szybko.
                Na pierwszym piętrze na klatce schodowej (pozycja nr 1) stoi Szla-
                       129
                                  130
              mek Szuster  z „Kazikiem” . Wyrzucają jeden granat za drugim. Po
              chwili braknie już granatów, a na podwórzu miota się jeszcze dwóch
              Niemców. Szlamek łapie butelkę zapalającą i tak dokładnie trafia
              w hełm Niemca, że ten staje w płomieniach i ginie w dzikich męczarniach.
                Postawa bojowców jest tak zdecydowana, że Niemcy zmuszeni są
              w końcu zrezygnować ze zgnębienia ich orężem i znajdują nowy, nie-
              zawodny, zda się sposób. Podpalają teren szczotkarzy od zewnątrz ze
              wszystkich stron. W jednej chwili płomień obejmuje cały blok, czarny
              dym dusi w gardłach, wygryza oczy. Bojowcy nie mają zamiaru ginąć
              żywcem w płomieniach. Stawiamy wszystko na jedną kartę i postana-
              wiamy za wszelką cenę przedostać się do getta centralnego.
                Płomienie czepiają się po drodze ubrań, które zaczynają się tlić.
              Asfalt topi się pod nogami w czarną, lepką maź. Rozsypane wszędzie
              szkło zamienia w ciągnącą, lejącą maź, do której przylepiają się nogi
              idących. Od żaru rozpalonego bruku zapalają się podeszwy. Jeden za
              drugim brniemy przez płomienie. Z domu do domu, z podwórza na
              podwórze. Nie ma czym odetchnąć. W głowach wali sto młotów. Pa-
              lące się belki spadają na głowy. Wreszcie wydostajemy się poza sferę
              ognia. Szczęściem jest stać w miejscu, gdzie się nie pali.
                Pozostaje teraz najtrudniejsze. Do getta centralnego dostać
              się można jedynie przez mały wyłom w murze z trzech stron obsta-
              wiony przez żandarmerię, Ukraińców i policję granatową. Dwume-
              trowego przejścia pilnuje 12 osób. Tędy to właśnie przebić się
              ma pięć grup bojowych. Jedne po drugich, w butach obwiązanych


              128   Schau, Hans, eine Frau schiesst (niem.) – Patrz, Hans, kobieta strzela.
              129   Szlamek Szuster (1926–1943) – pochodzący z Pruszkowa działacz Dror, bojowiec ŻOB.
              130   Simcha, Szymon Ratajzer-Rotem, „Kazik” (ur. 1924) – działacz młodzieżowej organizacji
                 Akiba, bojowiec ŻOB; uczestnik powstania warszawskiego. Po wojnie zaangażował się
                 w działalność organizacji Bricha zajmującej się nielegalną imigracją do Palestyny.
                                      – 55 –
   52   53   54   55   56   57   58   59   60   61   62