Page 34 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Getto walczy" Marek Edelman
P. 34
W połowie maja 1942 r. wykonana zostaje egzekucja 110 więź-
81
niów z tzw. Aresztu Centralnego („Gęsiówka”) , zatrzymanych za
bezprawne przejście na „aryjską stronę”. Jeden z naszych towarzyszy
(Grylak) przypadkowo miał możność przyglądania się, gdy skazańców
wyprowadzano z aresztu do specjalnych samochodów. Prawie wszy-
scy szli zupełnie biernie, gdy nagle jedna kobieta zdobyła się na od-
ruch protestu i na stopniach samochodu krzyknęła Niemcom: „Ja zgi-
nę, ale was czeka gorsza śmierć!” I znów specjalne ogłoszenia podpi-
sane przez dr. Auerswalda donoszą gettu, że 110 przestępców zosta-
ło „przykładnie” ukaranych.
W tym czasie następuje jedna z większych naszych „wsyp”. Zosta-
je „zasypane” mieszkanie, w którym mieści się nasza drukarnia. Niem-
com nie udaje się jednak nakryć nikogo, gdyż nasz wywiad wie o tym
o 24 godziny wcześniej i zdąża w porę przenieść cały skład papieru,
powielacz i maszyny w inne bezpieczne miejsce.
Z dnia na dzień zmienia się teraz nastrój getta. Dzień 18 kwietnia
[1942 r.] był dla getta dniem przełomowym. Do tego dnia, jakkolwiek
źle było, czuli mieszkańcy getta, że byt ich i ich codzienność opiera się
na czymś ustabilizowanym i trwałym. Że można układać budżet mie-
sięczny, robić zapasy na zimę. Tego dnia nagle poczuli, że grunt usu-
wa się im spod nóg. Każda noc następna, pełna głuchych strzałów,
mówi im wyraźnie, że getto nie ma podstaw, że żyje z łaski Niemców,
że jest kruche i słabe jak domek z kart. Wszyscy rozumieją, że getto
zostanie zlikwidowane, ale nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że get-
to pójdzie na śmierć.
W połowie lipca 1942 r. zagęszcza się czarna chmura. Na pozór
wszystko wygląda normalnie, krążą tylko „nieprawdopodobne” pogłos-
ki o przyjeździe „Umsiedlungskomando”, o tym, że zostanie z getta
przesiedlonych 20, 40 lub 60 tysięcy mieszkańców, o tym, że wszyst-
kich bezrobotnych wywiozą do prac fortyfikacyjnych, że w Warszawie
pozostaną tylko pracujący. Pogłoski te, chociaż ciągle jeszcze „niewia-
rygodne”, wywołują już zaniepokojenie, a nawet panikę. Ludzie maso-
wo garną się do pracy, do fabryk, do instytucji społecznych, do urzę-
dów. Przesiadujące dotąd w kawiarniach panie na gwałt przeobraża-
ją się w spracowane szwaczki, cerowaczki, urzędniczki. Niektóre fa-
81 Wydarzenie to miało miejsce 2 lipca 1942 r., gdy Żydów wywiezionych z Centralnego
Więzienia rozstrzelano w Babicach.
– 32 –