Page 39 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ciotka Ester”.
P. 39
– Niech tak będzie! – powiedziała Esterke.
Szmelke zajęty był żarciem i nie podniósł głowy na moje wezwanie.
– Szmelke, co ty na to, pójdziemy z nimi czy nie? Sam nie mogę postanowić.
Obrócił się w sposób demonstracyjny i kontynuował żarcie. Zdenerwo-
wałem się i dałem mu porządnego kuksańca. Po chwili żałowałem. W końcu
Szmelke to tylko koń.
– Jeżeli nie odpowiadasz, to sam postanowię. Idziemy z nimi.
Wróciliśmy do Esterke z pozytywną odpowiedzią.
– Jeżeli tak, przygotujemy kostiumy dla ciebie i dla Szmelke.
Zrobiliśmy z kartonu trójkątną czapkę, a na niej dzwoneczki. Kazik skądś
tam przytaszczył wysokie buty, a ja zająłem się ich wyczyszczeniem. Ze sznur-
ków zrobiliśmy dla Szmelke długachną brodę i wąsy. Do grzbietu przymoco-
waliśmy epolety. Pierś przyozdobiliśmy medalami. Z podziwem patrzyłem,
jak Szmelke zmienia się w oczach. Przedtem był to nieszczęśliwy koń, pełen
ran, o trzęsących się nogach, z jednym zamkniętym okiem, z opadającym
podbródkiem i olbrzymimi żółtymi zębami w pysku. Przedtem uszy jego
były obwisłe, a oto Szmelke wygląda jak generał, po prostu generał. Widzia-
łem kiedyś na obrazku polskiego generała. Gdyby nie wielkie końskie uszy
i jeszcze parę drobiazgów różniących konia od człowieka, Szmelke mógłby
być nawet marszałkiem.
Rola generała bardzo mu się spodobała. Stałem obok niego wzruszony.
Wykorzystałem moment, kiedy nikogo nie było w pobliżu.
– Szmelke – powiedziałem cichutko, żeby nikt nie słyszał – przyrzekam
ci, że kiedy podrosnę i pójdę kiedyś do szkoły, i będę umiał czytać i pisać, na-
piszę, że konie też mają duszę, że znają uczucie bólu i że też chcą się zestarzeć
w spokoju. A najważniejsze, żeby nie robili z nich butów, tylko dlatego że są
stare i niezdolne do pracy.
Szmelke zamiast zrozumieć i ocenić to, co ja mam zamiar zrobić dla niego,
odwrócił się do mnie zadem, podniósł ogon i po prostu narobił na mnie.
Chciałem go opluć, powiedzieć mu parę brzydkich słów, ale z powodu jego
stroju generała nie miałem odwagi.
Mnie Esterke ubrała w czapkę pajaca z dzwoneczkami. Resztę stroju uszyła
ze swojej starej sukni w bardzo jaskrawych kolorach. Trochę się na nią gnie-
wałem, oczywiście nic nikomu nie mówiłem, ale tak w środku byłem lekko
rozczarowany. Dlaczego Szmelke przebrali w strój generała, a mnie w strój
błazna? Powinno być odwrotnie.
Kazik wyczuł mój gniew. 39