Page 237 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ciotka Ester”.
P. 237

– Awrumie, myślisz, że ślub na cmentarzu przyczyni się do wypędzenia
             choroby?
                – Ślub to dobra rzecz. To święto, ale Żydzi nie żyją ze świętowania. Żydzi
             żyją z codziennych dobrych uczynków. Kto nie może przeżyć zwykłego dnia
             pracy, nie dożyje szabasu.
                Wiele myślałem na temat tego, co mi Awrum powiedział w tej chwili. Byłem
             tak pogrążony w myślach, że nie zwróciłem uwagi, kiedy opuścił chatę. Nie
             widziałem także, kiedy wrócił. Prawdopodobnie w nocy.
                Pierwszą wizytę Awrum złożył u syna Neftalego, pisarza świętych ksiąg.
             Syn Neftalego, Srulek, zachorował. Nie było pewności, czy to dyfteryt, czy
             jakaś inna choroba. Odwiedziny Awruma wywołały wielkie wrażenie. Plot-
             karka Fajga, od której wyciągnąć jakieś dobre słowo, to jakby prosić kamień,
             żeby odśpiewał zmires, tak opowiadała później kobietom z podwórza: „Po
             pierwsze, wyprał prześcieradła, ręczniki i ubrania dziecka. Potem sprzątnął
             pokój jak na Pesach. Umył Srulika, wyszorował podłogę. Nie uwierzycie, ale
             usiadł na łóżku obok dziecka i zaczął mu śpiewać dziecięce piosenki. A głos
             ma anielski, nie ludzki!”. Fajga była bardzo wzruszona. „Wyobraźcie sobie,
             chłopczyk po prostu wyzdrowiał. Poprosił o jedzenie. To jest cud. To jest
             wielki człowiek”.
                W każdym domu opowiadano tę historię. Awrum pracował bez przerwy,
             bez oznak zmęczenia. I niezależnie, o której godzinie wracał do domu, zawsze
             miał czas na modlitwy prawie do samego rana. Powoli zaczęły docierać wia-
             domości o jego przeszłości. Były pogłoski, że Awrum to bogaty człowiek, że
             opuścił żonę i dwoje dzieci, że poświęca życie dla dobrych uczynków. Były
             też inne: że rozdał cały swój majątek, a sam wędruje po świecie, by pomagać
             biedakom. Niektórzy mówili, że w poprzednim życiu był znanym przestępcą
             i teraz pokutuje za swoje grzechy. Najbardziej zaskakującą wiadomością było
             to, że Awrum ponoć wcale nie jest Żydem, lecz gojem i przeszedł na żydostwo
             z bliżej niewyjaśnionych przyczyn.
                Kilkakrotnie próbowałem odkryć coś z jego przeszłości.
                – Daj spokój, Awrumie Lajb, ludzie z natury są ciekawi.
                A najśmieszniejsze było to, kiedy Chawele Puric usiłowała Awrumowi
             wyswatać córkę Mosze Meira, Frumę. Wydawało mi się bardzo dziwne, że
             już swatają Frumę. Miałem wrażenie, że dopiero co graliśmy z Frumą w kla-
             sy, a oto dziś ją swatają. Chawele Puric prawie całą godzinę zawracała głowę
             Awrumowi. On tylko się uśmiechał i obiecał rozważyć sprawę. W ogóle na
             wszystko reagował uśmiechem. Jeden, jedyny raz widziałem go płaczącego.   237
   232   233   234   235   236   237   238   239   240   241   242