Page 236 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ciotka Ester”.
P. 236
– Nu, Awrumie Lajb, tyś trochę przytył. Dobrze, dobrze, zbieraj jedzenie.
Żyd powinien mieć dwie cechy. Przede wszystkim musi być silny, by móc
żyć między gojami. Po drugie, mądry, bo siła i mądrość muszą iść w pa-
rze. Żyd, który jest głupi, słaby i tchórzliwy ulega chęci wychrzczenia się.
No, czy to mądrze być gojem?
Jeszcze tej samej nocy miałem interesującą rozmowę z Awrumem. Wła-
ściwie to nie była rozmowa. Awrum nie odnosił się do mnie jak do dziecka,
ale jak do dorosłego człowieka. Sądzę, że tej nocy odkryłem w sobie dumę
z faktu, że jestem Żydem.
– Awrumie Lajb – powiedział – my żyjemy w czasach poniżania,
prześladowań, zbrodni. Dookoła nas jest morze nienawiści. Tylko świa-
domość tego, co sobą reprezentujemy, pozwala nam przetrwać. Myśmy
światu dali najwyższą moralność, etykę: przykazanie „nie zabijaj”. I co
oni z tego zrobili? Morze krwi, pogromy z poparciem księży i samego
papieża. Myśmy im podarowali litość w przykazaniu „kochaj bliźniego
jak siebie samego”, a oni w imię tego przykazania bezlitośnie mordują.
Awrumie Lajb, ja zapewne tego nie dożyję, ale ty jeszcze zobaczysz, zo-
baczysz dumnego, silnego Żyda, który potrafi bronić się w myśl zasady
„oko za oko”.
Głos Awruma nie był skierowany do mnie, ale gdzieś w dal. W przyszłość,
którą tylko on wyczuwał. Mało pojmowałem z tych wszystkich wywodów.
Było wiele słów, których treści nie zrozumiałem, ale czuję, że Awrum tworzy
we mnie jakąś osobistą wartość. Sądzę, że z tego spotkania nigdy nie zapo-
mnę trzech rzeczy: dumy, że jestem Żydem, placków kartoflanych i tortu
z wiśniami i czekoladą.
Awrum mówił jeszcze o wielu ciekawych rzeczach, ale dla mnie to już
było za dużo. I żeby zająć sobie umysł czymś innym, pomyślałem, że warto
w jego imieniu zamówić czulent na szabas u piekarza Feldmana. Po dłuższej
chwili ciszy Awrum mi powiedział:
– Od jutra będę się zajmował chorymi, może zechcesz mi towarzyszyć?
– Nie!
– To dobrze, dobrze.
Nie rozumiałem, dlaczego to jest dobrze i spytałem go o to.
– To dobrze, że nie kłamiesz.
Pomyślałem sobie: mogę pozwolić sobie mówić prawdę Awrumowi. Gdy-
bym na przykład piekarzowi Feldmanowi powiedział, że nie chcę pomagać,
236 to tylko Bóg mógłby mi pomóc.