Page 223 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ciotka Ester”.
P. 223
Rozdział XI
„Ja, reb Jechezkiel, syn Chaima, rozkazuję ci, przeklęta chorobo, w imię
Boga i wszystkich cadyków wynieść się z żydowskich domów. Wynieś się
ty i wszystkie inne choroby! Ja, reb Jechezkiel, syn Chaima, rozkazuję wam
zniknąć w morzu, ulotnić się w powietrzu i nigdy w życiu tutaj nie wracać”.
Słowa te wyryte są na amulecie, który kupiłem u Jechezkiela za dwa zło-
te, to znaczy nie ja kupiłem, lecz piekarz Feldman. Nie tylko mnie to kupił,
ale wszystkim swoim pracownikom. Amulet zrobiony jest z cielęcej skóry,
zwinięty w rulonik i schowany w woreczku. Woreczek zawieszony jest na
mojej szyi na czerwonym sznurku przeciw urokowi. Amulety takie noszą
prawie wszystkie dzieci na naszym podwórzu. Przypuszczam, że i na innych
podwórzach. Dodatkowo do słów wypisanych w jidysz jest jeszcze jakaś
modlitwa, którą należy zmawiać rano i wieczorem. Ale wobec tego, że nie
rozumiem jej słów, postanowiłem jej nie zmawiać. Słowa wypisane są ręcznie
na narysowanej dłoni.
Bogacze nie noszą takich amuletów. Oni po prostu uciekli. Kto bogatszy
– za granicę, mniej bogaci do innych miast. Choroba szalejąca na naszej ulicy
nosi śmieszną nazwę: dyfteryt . Niektórych nazwa ta przeraża. Dlaczego nie
38
nazwano jej na przykład „Mojsie”? Według mnie o wiele łatwiej byłoby znieść
chorobę o takiej nazwie. Dyfteryt to gojowska nazwa, a od wszystkiego, co
zalatuje gojami, należy uciekać.
Mimo amuletu Jankele, syn praczki Dwojry, zmarł. Bardzo go lubiłem.
Najpierw dostał wysokiej gorączki, potem bólu gardła, a po paru dniach udusił
38 Dyfteryt – ostra choroba zakaźna przenoszona drogą kropelkową, znana też jako błonica, krup
lub dławiec. W okresie międzywojennym dyfteryt był przyczyną częstych epidemii, cechują-
cych się wysoką śmiertelnością, głównie wśród dzieci. 223