Page 21 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ciotka Ester”.
P. 21

I wtedy trzeba powiedzieć trzy razy: „Niechaj umrze, niechaj umrze, niechaj
             umrze!”. Po zastanowieniu zamiar ten upadł. Po pierwsze, nie miałem zegarka,
             po drugie, co pocznę, jeśli Menaszke nie zechce pić? Krótko mówiąc, wszystko
             zaczęło się komplikować. Zrezygnowałem z tego pomysłu.
                Wszedłem na stryszek. Położyłem się na kocu i próbowałem zrozumieć
             porządek tego świata. Przez szpary widziałem nasze podwórze, którego część
             pokrywały czarne chmury. Nieomal muskały czubki dachów. Są chmury
             podobne do zwierząt. Są chmury podobne do drzew. Są chmury podobne
             do szmacianych lalek, do bielizny Bajli. Najbardziej interesujące są chmury
             podobne do aniołów. Myślałem sobie: jak one sięgają nieba? Co one tam teraz
             robią? Godel opowiadał, że aniołowie mieszkają w niebie i pilnują Pana Boga.
             Połowa z nich sprząta mu mieszkanie, a druga połowa przygotowuje posiłki.
             Bo on już jest bardzo, bardzo stary. Aniołowie stale go pielęgnują, w dzień
             i w nocy. Boją się, że Bóg umrze. Bo wtedy będzie koniec świata.
                Mimo że całą noc przyglądałem się niebu, nie widziałem ani jednego
             garnka z jadłem dla Boga. Chmury przypominały mi czarną, spaloną derkę.
             Miały jak ona taką samą białą wełnę poprzetykaną szarymi plamami. I jeszcze
             gnębiło mnie pytanie: co Bóg robi całe dnie? W nocy oczywiście śpi. I na to
             pytanie Godel znalazł odpowiedź. Skąd on zna rozkład pracy Pana Boga?
             Gdy spytałem o to, odpowiedział mi lekceważąco:
                – Jesteś jeszcze gówniarz, jak podrośniesz, będziesz umiał czytać, sam zro-
             zumiesz.
                Nie było innej rady, zgodziłem się z nim.
                – Rozumiesz – tłumaczył mi w dalszym ciągu Godel – Bóg siedzi sobie
             w niebie na wyściełanym fotelu, podobnie jak u bogacza Wolffa, po prawej
             stronie stoją garnki pełne najlepszego jadła. Po lewej stronie, na podłużnym
             stole, leżą stosy czekolady, a on całymi dniami pija kakao. W szabas na piecu
             Pana Boga stoi duży garnek czulentu, zupełnie jak u piekarza Feldmana. Gar-
             nek jest tak duży, jak cała ulica Zgierska. Czulent ma rajski zapach. Czasem
             ten zapach sięga ziemi.
                To jest sprawdzone przeze mnie, bo w szabas docierają do mnie zapachy ze
             wszystkich stron, i to nie tylko zapachy czulentu, ale także cymesu  i siekanej
                                                                      5
             wątróbki z cebulą.




             5    Cymes (jid.) – rodzaj słodkiej żydowskiej potrawy podawanej jako deser, której głównymi skład-
                nikiem zazwyczaj jest marchew, jabłka, cukier i cynamon.           21
   16   17   18   19   20   21   22   23   24   25   26