Page 206 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ciotka Ester”.
P. 206
Sonia szybko liczy należne im pieniądze w obawie, by im ktoś nie prze-
szkodził, po czym z Godlem i jego mamą szybko wychodzi.
Maks jeszcze raz liczy pieniądze, składa je i wsuwa do kieszeni.
– Awrumie Lajb, idziemy do Szymszona wręczyć mu pieniądze. Jednak
zanim pójdziemy, Mendel Ziw zaśpiewa nam coś jeszcze, ale wesołego. Szmil,
gdzie ty się podziewasz? Dlaczego butelki i talerze są puste?
Tym razem Mendel zaśpiewał chasydzką pieśń o dwóch kobietach. Jedna
była ślepa, a druga nie zachodziła w ciążę. Cadyk dokonał cudu. Ślepa kobieta
zachodzi w ciążę, a ta druga ślepnie. Wszyscy się śmieją i biją brawo w rytm
melodii. Nie biorę udziału w ogólnej zabawie. Z własnego doświadczenia wiem,
że zaraz po radości zjawiają się kłopoty, widocznie dla zachowania równowagi.
– Awrumie Lajb, nie ma rady, musisz wypić mały kieliszek, ale za jednym
zamachem.
Połykam płynny ogień, głowa moja płonie. Po chwili dopada mnie zmę-
czenie. Zamykam oczy i zasypiam na ławce.
Wczesnym rankiem idziemy obaj z Maksem do Szymszona, by zwrócić
mu jego należność. Po drodze Maks wstąpił do jeszcze jednej, prawie pustej
karczmy. Za kontuarem stoi połowa kobiety, druga połowa jest niewidoczna.
Ta widoczna część nazywa się Sarele. Ona uśmiecha się bez przerwy.
– Oj, Maks, jak to dobrze cię znów widzieć. Gdzieś ty się podziewał przez
cały czas, łobuzie?
Maks odpowiada uśmiechem.
– Hej, Sarele, jak ty się masz? Przynieś dla Awruma Lajba szklankę lemo-
niady i ciastko, a dla mnie piwo.
Siadamy w zaciemnionym kącie. Maks poważnieje.
– Nu, Awrumie Lajb, co ty masz zamiar robić?
– Nie mam pojęcia.
Maks uważnie mi się przygląda.
– Ja mam syna. Wielki ladaco. Nic dobrego z niego nie wyrośnie. On jest
tchórzem pochlebcą, reaguje jak jakiś adwokat albo rabin. Mnie jest potrzebny
spadkobierca. Muszę komuś przekazać doświadczenie, którego mnie życie
nauczyło. Szukam chłopca, którego mógłbym nauczyć sztuki włamywania
do bankowych kas. Ty jesteś zręczny i bystry, a to są cechy niezbędne w tym
fachu. Ja niedługo wyjeżdżam. Jak wrócę, będziesz współpracował ze mną.
Ty jeszcze będziesz kiedyś znanym włamywaczem.
Bardzo jestem dumny z propozycji Maksa, ale trudno mi zrozumieć,
206 dlaczego wybrał właśnie mnie.