Page 173 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ciotka Ester”.
P. 173

Ta książka ma bardzo śmieszny tytuł: Cene urene , pełno tłustych plam
                                                          32
             i cuchnie jabłkami, jak wszystko w tym pokoju. Są w niej dwa rozdziały.
             Babka zaśmiewa się, kiedy je czyta. Bardzo mnie ciekawi, co tam jest napisane
             i dlaczego ona się śmieje, ale babka nie chce mi ujawnić. Zemściłem się więc
             i podarłem księgę na strzępy. Babka o mało nie zwariowała z wściekłości. Mia-
             łem dużą przyjemność widzieć ją w takim stanie. Przy tej okazji powiedziałem
             jej, że to sprawa kota Szlojme. Ze złości babka stłukła go butem tak, że o mało
             nie zabiła. A ja bardzo żałuję, że on nie zdechł. Ja go wprost nienawidzę. A on
             po to, żeby mnie rozzłościć, nabawił się takiej biegunki, że nawet pod moim
             łóżkiem można skonać ze smrodu.
                Jest jeszcze jedna przyczyna, dla której go nienawidzę, mianowicie fakt,
             że babka go bardzo kocha. Wszystko to, co ona kocha, ja nienawidzę, a wszyst-
             ko, czego ona nienawidzi, ja kocham. Na przykład babka moja nienawidzi mego
             ojca. Przy każdej okazji go przeklina: „Szkoda, że nie zginął na wojnie!”. Mało
             jest chwil, kiedy myślę o ojcu, ale teraz bardzo się nim interesuję. „Szkoda,
             że ty żyjesz” – odpowiadam babce w obronie ojca.
                Ostatnio czuję, że babka by chciała, żebym opuścił jej dom. Na złość nie
             zrobię tego. Na złość będę kochał ojca. A przy pierwszej sposobności zabiję
             kota Szlojme i jeśli się uda – ją także. Sądzę, że babka mści się i zamiast umierać,
             wygląda coraz lepiej, co wprowadza mnie w panikę. Skąd ja to wiem? Według jej
             apetytu i ilości wódki, którą się zapija. Boję się, że ona nigdy w życiu nie umrze.
                Pod wieczór popija sobie nie tylko ona, ale i kot Szlojme. Babka pije wprost
             z butelki, kot z talerzyka. Po paru minutach oboje zaczynają stroić miny.
             Babka wyjmuje zęby z ust i kładzie na stoliczku. Ona się uśmiecha i zęby się
             uśmiechają. Kot Szlojme także obnaża zęby, zamyka oczy i wydaje dźwięki
             podobne do śmiechu. A potem dalej piją i babka zaczyna śpiewać. Trudno
             rozróżnić słowa pieśni. Kot Szlojme reaguje na śpiew: zaczyna biegać jak
             szalony po pokoju z zadartym do góry ogonem. Babkę bardzo to rozśmiesza
             i jeszcze bardziej go do tego zachęca. A kiedy usiłowałem mu przeszkodzić,
             wyszczerzył zęby i próbował mnie zaatakować. Rzuciłem w niego palące się
             pudełko zapałek. Naprawdę byłbym szczęśliwy, gdybym go zobaczył w postaci
             płonącej pochodni.





             32   Cene urene (jid.) – dosł. wyjdźcie i patrzcie, jidyszowa adaptacja tekstu biblijnego przeznaczona
                dla kobiet nieznających języka hebrajskiego, tzw. Biblia kobieca. Opracowana została w XVI w.
                przez rabina Jankewa ben Icchoka Aszkenazego z Janowa.             173
   168   169   170   171   172   173   174   175   176   177   178