Page 88 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 88
Między grządkami przekopanej czarnej ziemi gonili się chłopcy, kopali szma-
cianą piłkę, grali w fanty. Mężczyźni, kobiety i dzieci wracali z resortów, niosąc
siatki i menażki. Krzyczeli do otwartych okien. Zatrzymywali się przed drzwiami
i rozmawiali z sąsiadami. Zaczynano pracę na działkach: ogradzanie grządek
i zasiewy. Mężczyzna w rozwianej kapocie z czapką nasuniętą na czoło kroczył
z konewką w ręce. Poprzedzały go fontanny wody spadające na spragnione
grudy. Jakaś kobieta przykucnęła na grządce jak wielka kwoka siedząca na jaj-
kach i spulchniała glebę gołymi rękami. Dwie dziewczyny w męskich spodniach
podśpiewując przekopywały łopatami ziemię pod jednym z okien.
Przez bramę wychodziło kilku wysiedleńców w zimowych ubraniach. Nieśli
plecaki i zwisające z boku chlebaki. Zachodzące słońce przecinało podwórze
na dwie części – zacienioną i oświetloną. Niektórych ludzi widać było z daleka
wyraźnie, inne sylwetki były ciemne, zatarte.
Bella odszukała wzrokiem dwie dziewczynki bawiące się w dom. Z daszku
klozetu sfrunął gołąb, okrążył kilka razy podwórze i opuścił się niżej. Był biały
i zachodzące słońce obrębiło jego skrzydła purpurą. Przez chwilę wyglądał jak
świetlista rakieta. Potem słońce na skrzydłach zgasło i kiedy zbliżył się do wiśni,
zlał się z bielą gałęzi. Usiadł na najwyższej z nich i kołysał się na niej jak wielki
biały pąk.
– Mamusiu! Mamusiu! – wykrzyknęła jedna z dziewczynek i podbiegła do
chaty przy klozetach.
Kobieta w ciąży z chudymi, bladymi rękami założonymi na wielkim brzuchu
wyszła na próg i zadarła głowę. – Nie widzę żadnego ptaka – powiedziała do
dziecka. Ale zaraz się zorientowała: – A tak, to gołąb… gołąbek.
Druga dziewczynka roześmiała się: – Na drugim piętrze mieszka Tajbele ,
2
ale to wydzielaczka, a nie ptak…
Córeczka ciężarnej kobiety zachwyciła się: – Jak ładnie… A gdzie mieszka
ptaszek gołąbek, mamusiu?
– Z drugiej strony getta – wyjaśniła kobieta.
Druga dziewczynka ciągle się śmiała: – Po tamtej stronie mieszkają tacy
jedni, co wyglądają jak ludzie, ale mają głowy z kapusty… Mój tata mówi na nich
kapuściane łby.
– To gdzie mieszkają gołębie? – znów zapytała poważna dziewczynka.
Ktoś przybiegł od strony bramy i nagle jakby gorączka ogarnęła zgromadzo-
nych sąsiadów. Ciężarna kobieta chwyciła swoją córeczkę za rękę i zniknęła z nią
we wnętrzu chałupy. Druga dziewczynka popędziła do siebie do domu. Zewsząd
ludzie biegli do wejść do budynków. Podwórze opustoszało. Przez bramę wszedł
listonosz z „zaproszeniami na ślub”.
Zaraz po listonoszu weszła na podwórze Dziunia. Krzyknął za nią, chcąc
86 2 Tajbele (zdrobnienie od Tojb) to w jidysz „gołąbek”, a także imię żeńskie.