Page 474 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 474
siły wstać. Za daleko było do wiadra. Ogarnęło go przerażenie. Nie nastanie już
dzień… nigdy. Nie dokończy poematu… nigdy… A przecież przebił się tylko przez
pierwszą bramę … tylko do remez , nic więcej – a już jest taki zmęczony, oślepły…
9
8
Zawyły syreny. Alarm. Bunim nadstawił uszu. Z oddali, z daleka zbliżały się sa-
moloty. Świat drżał. Spadały bomby. Gdzieś całkiem blisko ziemia eksplodowała.
Broń przeciwlotnicza waliła rytmicznymi salwami. Snop światła zabłysnął w oknie
diabelską jasnością. Ściany domu zaczęły skrzypieć swoją pieśń. Diabeł rozsiadł
się na walącym, dziko rozgrzanym sercu Bunima. A on usta miał otwarte i połykał
powietrze z wywieszonym, zaschniętym językiem. Nagle poprzez te huki i grzmoty
usłyszał cieniutki dźwięk. To odezwał się świerszcz w ścianie. Zanucił Bunimowi nigun,
który był orzeźwiający jak woda: – Być może dotrzesz tam… być może właśnie ty…
– Wody… – zacharczał Bunim, widząc, że świerszcz przybrał ludzką twarz –
buźkę ze zmierzwioną brodą i pejsami.
Kiedy otwarł oczy, okiennice na zewnątrz były zamknięte i paliła się elektryczna
lampa. Sprzedawca Toffi stał pochylony nad nim i zawodził: – Sąsiedzie drogi,
jak może człowiek sam jeden zamykać się w mieszkaniu i umierać z pragnienia?
A do tego wtedy, gdy całe podwórko w bieliźnie tańcuje z wielkiej radości? Przy-
szedłem powiedzieć ci dobrą nowinę… Cała Łódź siedzi schowana w bunkrach,
tylko my, gettownicy, świętujemy w środku nocy. Iwanki zbliżają się! Słyszysz
10
te huki? – Sprzedawca Toffi pochylił się jeszcze niżej nad Bunimem. – Jeszcze
wody? Dam jeszcze. Co tam będę żałował? Woda nie jest na kartki. – Nagle
rozchlipał się na dobre: – Ojej, gewalt, jak ty sąsiedzie drogi wyglądasz! A nogi
masz spuchnięte jak dynie! A ta twarz – co ci się stało? Czemu nie troszczysz
się o swoje ciało, Rabojne Szelojlem! Nie wiesz, że właśnie u takich jak ty ciało
bardzo się liczy? U takich jak ty umysł i ciało są ze sobą powiązane, zespolone
bardziej niż u innych. Myślisz, że nie wiem, co robisz?… Mam na myśli to dzielenie
się posiłkiem. To jedzenie razem twojej zupy z jednego talerza… W porządku,
może być, że to strawa dla duszy… Ale nie wszystko, co karmi duszę, zadowoli
ciało… Naczynie musi być całe, sąsiedzie drogi… Wino musi się w nim utrzymać.
No, otwórz usta, otwórz. Weź tak od serca. Nu, weź już, połknij, o tak… Widzę, że
już ci lepiej, co? Wracasz do świata żywych, co? Słyszysz? Znowu dudnią. Ziemia
eksploduje… Ach te Iwany, niech będą zdrowi. Ludzkość z niecierpliwością już
ich wygląda .
11
Podczas monologu Sprzedawcy Toffi serce Bunima powoli się uspokoiło.
8 Nawiązanie do symboliki kabalistycznej, w której ważną rolę w opisie mistycznego uniesienia
odgrywa symbolika bram, przez które przenika się do kolejnych sefirot (boskich emanacji).
9 Remez – alegoria, odwołania do innych tekstów.
10 Iwanki, także Iwany, synekdocha narodu rosyjskiego, Rosjanie.
472 11 Mieszkańcy getta z nadzieją czekali na zbliżający się front wschodni, który mógł przynieść wyzwolenie.