Page 274 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom drugi.
P. 274

z jednym celem: zemsty za obrazę i ukarania prawdziwych winowajców jego
               cierpień – Ostjuden , getciarzy.
                               14
                  Był szczupłym i wysportowanym młodym człowiekiem o pięknej, chłopięco-
               -męskiej twarzy, silnych, zwinnych nogach – ich kroki dudniły energią i siłą. Głowę
               miał sprawną, język niemiecki w jego ustach był gładki i elegancki. Nie było mu
               trudno zdobyć serce Prezesa i otrzymać kluczowe stanowisko w hierarchii. Stał
               się zaufanym Mordechaja Chaima, jego oficjalnym zastępcą wobec Behörden .
                                                                               15
               Dawało mu to szerokie pełnomocnictwa w samym getcie, mógł więc wymierzać
               policzki i kopać każdego podług woli. Czynił to, gdy tylko nadarzyła się okazja,
               chociaż nie o to mu w zasadzie chodziło. Miał wyższe aspiracje.
                  Herr Schatten pełnił jeszcze jedną funkcję, już nieoficjalną. Wziął na swe
               barki zadanie dostarczania Prezesowi młodych dziewcząt, które odznaczały
               się specyficzną budową. Herr Schatten dowiedział się, że Prezes lubi szczupłe,
               gibkie dziewczynki, na poły kobiety, na poły dzieci, nimfetki o niewinnych i deli-
               katnych twarzyczkach, o wielkich i smutnych oczach, w których tkwi obietnica
               uśmiechu i psot. Herr Schatten nie musiał się wysilać, żeby odnaleźć taki typ
               – a był to całkiem przyjemny sposób odwdzięczania się Prezesowi. Tak, życie
               Herr Schattena nawet tu miało swoje blaski. Gdyby nie to, że było się otoczonym
               drutami, zapewne całkiem przestałby tęsknić za Heimatem, w którym nigdy nie
               osiągnąłby takiej pozycji jak w getcie.
                  Był późny wieczór. Posiedzenie z kierownikami dawno dobiegło końca. Służące
               posprzątały resztki po kawie i poczęstunku, brat Prezesa już wyszedł, on zaś sam
               siedział przy stole w jadalni i bawił się filiżanką zimnej kawy. Był zadowolony. Po-
               siedzenie okazało się sukcesem, przebiegało w dobrej atmosferze. Mowa Prezesa
               przerywana była kilkakrotnie oklaskami, a z jego żartów śmiano się donośnie
               i potakiwano głowami. Kilku z nich, tych najbliższych, Prezes zaprosił przy wyjściu
               na małą zabawę noworoczną, którą zamierza zorganizować. Szczególną radość
               sprawiło mu zaproszenie Samuela Cukermana. – Dwa lata temu bawiliśmy się
               u ciebie – poklepał go poufale po ramieniu – w tym roku pobawimy się u mnie.
                  Samuel z wdzięcznością ścisnął jego dłoń. – Obyśmy dożyli kolejnego nowego
               roku… Wszystko dzięki panu, panie Prezesie.
                  Prezesowi zrobiło się przyjemnie. Nie sądził, że kiedyś będzie miał taki wpływ
               nie tylko na ludzki los, ale też charakter. Jakże się zmienił ten Cukerman! Nie
               było w nim śladu przedwojennego, arystokratycznego lekkoducha o eleganckich,
               salonowych manierach. Nie było uległości i tolerancji na zdanie drugiej osoby.



               14   Ostjuden – określenie odnoszące się do Żydów z Europy Środkowej i Wschodniej (głównie z Pol-
                  ski i Rosji), używane już od początku XX w., najczęściej charakteryzowano tę grupę jako biednych,
                  niekulturalnych, skłonnych do przestępstw, w opozycji do wykształconych, zasymilowanych Żydów
                  zachodnich. Taki stereotyp Żydów wschodnich był wykorzystywany w antysemickiej propagandzie.
         272   15    Władze (niem.).
   269   270   271   272   273   274   275   276   277   278   279