Page 273 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom drugi.
P. 273

oszukany i wyśmiany przez ubogiego wałkonia. Ale wstrzymał rękę. Kiwnął tylko
                  głową w stronę Berkowicza i wykrzyknął: – Ale kłamać potrafisz, co?!
                     – Szybciej niż pisać pochlebstwa.
                     Stary odwrócił się, jakby szukał pomocy u brata. – Masz ich oto, Josefie! Przy
                  wszystkich pięknych zaletach to bezwstydni kłamcy! Czy można się dziwić, że
                  świat nas nienawidzi?!
                     Oczy Berkowicza z wewnętrznej ciemności i pustki zajaśniały dziwnym ostrze-
                  gawczym, niemal triumfalnym blaskiem. Miarowym krokiem ruszył w kierunku
                  drzwi, odwracając się przy nich ku staremu, jakby chciał się upewnić, że jego
                  wzrok dotarł do zamierzonego celu.
                     I rzeczywiście, w mgnieniu oka coś się z Prezesem stało. – Czekaj! – zawołał
                  i podszedł do biurka. Oderwał kartkę z bloku papieru, aby w pośpiechu coś na
                  niej napisać. Podszedł do Berkowicza z kwitkiem: – Proszę, będziesz dozorcą
                                   11
                  na placu warzywnym . – Kpiący, pyszałkowaty uśmiech i dziecinne pragnienie
                  zemsty błysnęło w jego oczach. Gdy tylko Berkowicz zniknął, zwrócił się do Józe-
                  fa: – Dałem mu, czego chciał! Ale nie bój się. Ta posadka jeszcze da mu poznać
                  moją władzę. To się nazywa psychologia, rozumiesz mnie.



                                                   *


                     Jednego człowieka w getcie pan Rumkowski darzył rzeczywistym respektem,
                  nie zwracając uwagi na to, że jest on młodzieńcem przed trzydziestką, słuchał
                  jego rad, jak uczeń słucha nauczyciela.
                                                                                  13
                     Herr Schatten  był Żydem niemieckim. Przybył do Polski przez Zbąszyń .
                                12
                  Jednak nie zważając na stuprocentową żydowską krew, uważał się za Niemca.
                  Sądził, że wszystkie przeżyte nieszczęścia oraz despekt wygnania go z ojczyzny
                  i zamknięcia w getcie to wina innych, prawdziwych Żydów, którzy przez swe
                  karygodne zachowanie i szwindle sprowadzili na siebie złość Führera, a z nie-
                  go samego, Herr Schattena, uczynili niewinną ofiarę. Dlatego tu, w getcie, żył





                  11   Plac warzywny mieścił się na terenie przedwojennej posesji Jojny Pilicera na początku ul. Łagiew-
                     nickiej.
                  12   Postać fikcyjna, ale można w jej opisie odnaleźć pewne cechy autentycznych osób z otoczenia
                     Rumkowskiego.
                  13   Chodzi o obóz przejściowy na granicy Polski i Niemiec, który powstał w październiku 1938 r., gdy
                     Niemcy deportowali kilka tysięcy Żydów z polskimi paszportami. Decyzją polskich władz tylko część
                     z nich dostała prawo wjazdu w głąb kraju.                         271
   268   269   270   271   272   273   274   275   276   277   278