Page 93 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 93

dyspozycji nie więcej niż po jednej. Pieklił się bardzo i chciał wciągnąć do „akcji”
             brata Josiego. Ale „nieuświadomionego” Josiego „walka” obchodziła tyle co zeszło-
             roczny śnieg. Dzięki Bogu nie brakowało mu miejsca na jego własnej półce. Więc
             osamotniony Motl musiał, chcąc nie chcąc, odpuścić. Tym sposobem szafa na
             książki dokładnie odzwierciedlała stosunki polityczne panujące w domu.
                W istocie Icie Meir nigdy oficjalnie nie należał do Bundu, ale uważał się za
             bundystę, lub – jak mawiał – za bundowca . Nawet miał sobie za złe, że tak
                                                  19
             późno poszedł po rozum do głowy. Jednak nigdy nie żałował, że Srulika, swojego
             pierworodnego, posłał do chederu, a potem do jesziwy. Nie musiał się wstydzić
             swojego Isroelika, uczonego w świętych księgach. Wręcz odwrotnie, biegłość
             syna tak w kwestii małych liter  Gemary, jak i w problemach Kapitału Marksa
                                       20
             odróżniały go od innych bundowców, i w pojęciu Iciego Meira stawiały go tak
             wysoko, że nawet on, ojciec, patrzył na niego z szacunkiem, a nawet z respektem.
                Ale już pozostałych synów Icie Meir nie posłał do chederu. Chodzili do szkół
             powszechnych, a także należeli do socjalistycznego związku SKIF . Mieli, jak to
                                                                   21
             się mówi, wyssać bundyzm z mlekiem matki. Zdarzyło się jednak, że drugi syn,
             Motl, tak długo był skifistą, aż zaczął zarabiać i stał się niezależny. Niezależny
             stał się również pod względem politycznym – zaczął poszukiwać nowej ideologii.
             A ponieważ w sercu nosił żal do rodziców i do braci, więc postanowił zostać nie-
             ustraszonym burzycielem istniejącego porządku świata. Z tego powodu rodzinne
             konflikty w domu Iciego Meira szybko przeniosły się na grunt polityczny, wskutek
             czego przez poszarzałe, wiecznie brudne okienko sutereny często słychać było
             ożywione dyskusje ideologiczne. Bywały one okraszone rozmaitymi epitetami,
             spośród których najpopularniejsze to: socjalistyczny faszysta, socjalistyczny
             zdrajca, czerwony głupek i pachołek Stalina. W piwnicy Iciego Meira nigdy nie
             powstał „front ludowy” .
                                 22
                Z kolei trzeci syn, Josi, szybko zaczął wyłamywać się ze skifowskich kręgów.
             Nie lubił się uczyć. Nie wiedział, czego chcą od niego w szkole, nie rozumiał
             również, co wbijają mu do głowy na spotkaniach kręgów SKIF-u. Lubił rozrabiać,





             19   Bundist to w jidysz członek partii Bund. Polskim odpowiednikiem jest słowo „bundowiec”. Zazna-
                czenie tego szczegółu może być sygnałem propolskich sympatii Iciego Meira.
             20   Małe litery – małymi literami drukowano komentarze do głównego tekstu Gemary, stąd powiedze-
                nie, że ktoś zna się na małych literach, stało się synonimem biegłości w literaturze religijnej.

             21   SKIF (Socjalistiszer Kinder Farband, czyli Socjalistyczny Związek Dzieci) – założona w 1926 r. bun-
                dowska organizacja dla chłopców i dziewcząt w wieku 10–15 lat.
             22   Front Ludowy – koalicja lewicowych i centrowych partii i organizacji politycznych (komunistycznych,
                socjalistycznych i socjaldemokratycznych), zawiązana w różnych krajach europejskich w połowie
                lat 30. XX w., która miała być odpowiedzią na ekspansję faszyzmu w Europie.  91
   88   89   90   91   92   93   94   95   96   97   98