Page 63 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 63

się wesołemu korowodowi tańczących. – Panie Gutman, podejdź pan tu! – zawołał
             w obawie, czy uda mu się przekrzyczeć muzykę i hałas. Gutman prędzej pojął jego
             ruch ręki, niż dosłyszał głos. Podszedł, a Mazur ojcowskim gestem położył dłoń
             na jego ramionach. – No niech im pan powie, panie Gutman, czy nie mam racji.
             Czy romantyzm Hirszenberga nie jest czysto żydowski? – Malarz podniósł wzrok
             w stronę obrazu, a Mazur zaczął go przekonywać: – Widzi pan jego realistyczną
             interpretację osobowości? No niech pan powie, widzi pan? Jego wierną, solidną
             kreskę? Czysta materia, ha? A przecież właśnie przez nią jakże uderzająco przebija
             się duchowość! Czuje pan to? O to chodzi! Walka między realizmem a symboli-
             zmem. Symbolizm w realizmie, realizm w symbolizmie. To jest żydowskie. Zarówno
             ta walka między nimi, jak i łącząca je więź! I to jest, moi drodzy – podsumował
             na koniec – to jest ta szczególna łódzka żydowskość. Na wskroś. Łódzki Żyd stoi
             obiema nogami na ziemi, ale jednocześnie szybuje poprzez niebiosa.
                Malarz Gutman, który cierpliwie przysłuchiwał się przemowie Mazura, nie
             odrywając oczu od obrazu, rzekł w odpowiedzi:
                – Proszę mi wybaczyć, redaktorze – jego dłonie powoli zwijały białą kart-
             kę w rulonik. – Według mnie pana podejście jest troszkę zbyt literackie. Coś
             jest w tym, co pan powiedział, ale malarstwo rządzi się innymi kryteriami.
             Oczywiście istnieją muzycy czy malarze, u których możemy wyczuć fundament
             narodowości albo określonego folkloru, wpływ krajobrazu z lat dziecięcych czy
             miejsca, w którym żyją w momencie tworzenia, ale ogólnie rzecz biorąc nie ma
             to żadnego znaczenia i nie to jest najważniejsze. Jeśli już… to powiedziałbym,
             że malarz jest bardziej zależny od epoki, w której przyszło mu żyć, od prądów
             umysłowych szerzących się w jego czasach – ale również to tylko w relacji do
             tego, co zewnętrzne, co jest powłoką. Oczywiście… bez wątpienia Hirszenberg
             jest romantykiem. Ale czy jego sztuka jest wyrazem żydowskiej romantyczności,
             tego nie wiem. Możemy powiedzieć, że Rembrandt malował obrazy żydowskie
             w swym wyrazie . No, ale czy był on zatem malarzem żydowskim? Według mnie
                           39
             najważniejsza jest osobowość twórcy, a jakich środków używa, aby ją wyrazić,
             jest sprawą drugorzędną.
                Mówiąc to Gutman rzucił okiem na niezadowolonego Mazura, a potem znów
             skierował głowę w stronę rozbawionego korowodu tańczących. Był malarzem
             i nienawidził filozofowania na temat malarstwa.
                Podchmieleni goście nie śpiewali już sobie tak zwyczajnie. Był to bardziej
             śmiech, tumult niż śpiew. Pan Rumkowski dobrze podochocony, rozgrzany do
             czerwoności, żwawo kręcił się w osobnym kółeczku z Dziunią i szczupłą panią
             Rozenberg, ciągnącą za sobą swoją purpurową, rozkloszowaną suknię. Pani Fajner,



             39   W badaniach nad sztuką żydowską często pojawia się opinia o żydowskim stylu malarstwa
                Rembrandta; żydowscy malarze końca XIX i początku XX w. często nawiązywali do jego twórczości,
                przede wszystkim w zakresie kolorystyki.                           61
   58   59   60   61   62   63   64   65   66   67   68