Page 61 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 61

Twarz Mazura rozpromieniła się:
                – A teraz mamy gminę liczącą ponad dwieście tysięcy osób, ken-jirbu ! I jacy
                                                                         31
             to Żydzi! Wie pan, panie profesorze, wydaje mi się, że łódzcy Żydzi nie mają sobie
             równych na całym świecie. Tak, tak, mówię wam! – rozpalił się Mazur. – Łódzki
             Żyd cechuje się szczególnym uskrzydleniem. Jest także rzeczowy i praktyczny,
             ale równocześnie… równocześnie to wielki marzyciel. Spójrzcie na fabryki, któ-
             re wybudowaliśmy, handel, jaki rozwinęliśmy, no i jakich artystów wydaliśmy…
             Weźmy na przykład pisarzy. Również oni posiadają coś, czego nie mają inni…
             zapał, młodzieńczość.
                – O jakich na przykład pisarzach pan mówi? – zdziwił się profesor.
                – Co znaczy: o  j a k i c h  n a  p r z y k ł a d ? O naszych jidyszowych pisarzach!
                – Są tacy w mieście?
                – Niech się pan wstydzi, profesorze!
                – Nie jestem żadnym wielkim jidyszystą , redaktorze. Jedyny żydowski pisarz
                                                32
             z Łodzi, jakiego znam, to Julian Tuwim piszący po polsku.
                – Tuwim nie jest żadnym żydowskim pisarzem – wyjaśnił Mazur. – Ta odrobina
             żydowskiej tematyki jest u niego w znaczny sposób przeniknięta gojskim pier-
             wiastkiem. Rozumie pan? On oczywiście może mówić o żydowskiej cebuli, ale
             u niego nie będzie ona miała żydowskiego smaku. Jego anty-antysemickie wiersze
             też nie są żydowskie. Tak to odczuwam. Jest dogłębnie zasymilowany. Tylko co?
             On nie wstydzi się swego żydowskiego pochodzenia. A może nawet wstydzi się,
             ale jest wystarczająco mądry, aby umieć robić dobrą minę do złej gry.
                – Nie zgadzam się z panem – przerwał mu Samuel. – On jest żydowski do-
             kładnie w taki sposób, jak, powiedzmy, Heine .
                                                   33
                Dyrektorka szkoły, pani Fajner, która niezauważona stała już chwilę przy nich,
             wepchnęła się łokciem między profesora i Mazura. Położyła rękę z zaciśniętą
             pięścią ukośnie na piersiach jak ktoś, kto składa przysięgę, i uśmiechnęła się
             chytrze.
                – Gdyby Tuwim był malarzem – zwróciła się do Mazura – w ogóle nie zauwa-
             żyłby pan jego zasymilowania. Dlaczego tak jest?
                – Prosta sprawa, pani Fajnerowo – Mazur miał gotową odpowiedź. – Język może
             wyrazić więcej niż barwa i forma. Ale nawet w malarstwie, tak, nawet tam, można






             31   Ken-jirbu – tradycyjna formuła ochronna używana, kiedy wymienia się konkretną liczbę ludzi; jej
                wypowiadanie ma zapobiec potencjalnemu ograniczeniu ich liczebności.
             32   Jidyszysta – zwolennik jidyszyzmu, nurtu, którego przedstawiciele usiłowali podnieść prestiż  kul-
                tury i języka jidysz, doceniając ich potencjał; znawca kultury jidysz.
             33   Christian Johann Heinrich Heine, właść. Harry Heine (1797–1856) – poeta niemiecki epoki
                romantyzmu, pochodzenia żydowskiego.                               59
   56   57   58   59   60   61   62   63   64   65   66