Page 36 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 36

– Dziś wieczorem? – zapytał Samuel i nagle zawołał: – To ja wpadnę do pana!
             Już zapinał płaszcz, gdy przyszedł mu na myśl pan Rumkowski , który już od
                                                                 8
           paru ładnych chwil czekał na przyjęcie w pokoju dla interesantów.
             Rumkowski był wybitnym działaczem społecznym i pełnym entuzjazmu kwes-
           torem na cele charytatywne. Był również fundatorem domu sierot w Helenówku
                                                                            9
           – świetnej, nowoczesnej instytucji zajmującej dwanaście morgów ziemi i posia-
           dającej własną farmę, gdzie żydowskie sieroty poza normalnymi przedmiotami
           szkolnymi uczyły się również uprawy roli i przygotowywały do emigracji do Ziemi
           Izraela. Nie można było go nie przyjąć.
             Samuel z powrotem rozpiął płaszcz i otworzył drzwi.
             – Panie Rumkowski! – zawołał z przesadną, nieco wymuszoną serdecznością.
           – Przepraszam, że pozwoliłem panu czekać… – i obie ręce wyciągnął do gościa.
             Starszy mężczyzna z pełną wyrazu, ruchliwą twarzą, z której można było
           wyczytać zarówno upór, skrytą energię, jak i fizyczne zmęczenie starością, na
           przywitanie Samuela zerwał się z krzesła. Wydawał się większy niż w rzeczywis-
           tości. Zakasłał raz i drugi, a potem rzucił swój ciemny, pomięty kapelusz na
           siedzenie za sobą. Otrząsnął ciężki zimowy płaszcz, który luźno wisiał na jego
           spadzistych ramionach, jedną ręką przeczesał zmierzwione, srebrnosiwe włosy,
           drugą poprawił okulary i żwawym krokiem podbiegł do wyciągniętych rąk Samu-
           ela. Jedną z nich potrząsnął koniuszkami palców:
             – W porządku, przywykłem czekać – mruknął szorstko i zostawiając Samuela
           za sobą, wszedł do gabinetu, po czym podbiegł do biurka. Rozłożył ręce, jakby szy-
           kował się do przemowy, a w międzyczasie przenikliwym spojrzeniem z domieszką
           szpiegowskiej ciekawości omiótł wszystko, co znajdowało się przed nim. Potem
           skierował wzrok na Samuela i z tym samym badawczym spojrzeniem spytał:
             – Nie ma czasu, co?
             Samuel z uśmiechem na ustach zbliżył się do niego. Miał słabość do starego
           Rumkowskiego. Było w nim coś, co go intrygowało. Czy był to urok człowieka,
           który nie troszczy się wyłącznie o siebie? Czy była to ciągła gotowość do snucia
           opowieści, ta nietuzinkowa energia i pogarda dla nic nieznaczących rozmów?
           Czy powodem była jego zdolność (zdolność, której Samuel wcale nie posiadał)
           rezygnacji z dumy, umiejętność znoszenia poniżania i zniewag w imię wyższych




           8   Chaim Mordechaj Rumkowski (1877–1944) – postać historyczna, przed wojną był członkiem
             zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi, pełnił również funkcję prezesa zarządu Internatu
             dla Dzieci Żydowskich i Fermy w Helenówku przy ul. Krajowej. W czasie wojny Przełożony Starszeń-
             stwa Żydów w łódzkim getcie.
           9    Internat dla Dzieci Żydowskich i Ferma w Helenówku utworzone na obrzeżach Łodzi w 1922 r.
             Na jego bazie w 1930 r. powstał opisywany sierociniec. Pierwszym i jedynym jego dyrektorem do
     34      wybuchu II wojny światowej był Chaim Rumkowski.
   31   32   33   34   35   36   37   38   39   40   41