Page 35 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 35

bił odrażający zapach zgnilizny. Palcami sztywnymi od kurzu szperał i szukał,
             notował i przepisywał do momentu, gdy czerwone, przemęczone oczy odmawiały
             mu posłuszeństwa. Wtedy szedł do domu, aby tam od razu zejść do piwniczki
             i przesiadywać do późnej nocy nad skrzyniami pełnymi papierów, które przeniósł
             ze starego domu.
                Nawet przez myśl mu nie przeszło, by się zastanowić, czy posiada kwalifi-
             kacje potrzebne pisarzowi, czy to, co robi, w ogóle będzie dobre. W końcu robił
             to dla siebie i swojego spokoju. Chciał odtworzyć historię dziadków i ojca – ich
             zmagania i dokonania. Ale im bardziej zagłębiał się w te sterty dokumentów,
             listów, rachunków każdego z nich, tym wyraźniej widział, że to, co napisze, musi
             być czymś więcej niż zwykłą historią rodzinną. Jego przodkowie byli tak mocno
             związani z tym miastem, z jego rozkwitem, że trudno było rozdzielić, co jest dzie-
             jami Łodzi, a co życiem jego dziadków. Dlatego też po pewnym czasie przestał
             postrzegać tę pracę jako swoją prywatną sprawę. Poczuł w sobie powołanie do
             napisania historii Żydów w Łodzi.


                                               *



                To był ostatni dzień roku 1938. Samuel siedział w swoim biurze w fabryce,
             kiedy zadzwonił telefon. Zagłębiony w stercie rachunków mechanicznie wyciągnął
             rękę i podniósł słuchawkę. Usłyszał zdyszany, ochrypły głos profesora Hagera:
                – Pan Cukerman?
                Samuel nie zdążył odpowiedzieć.
                – Mam coś dla pana, do domu. Sprzęt. Nowe radio lampowe firmy Telefun-
             ken … Moja żona wymyśliła, że przyda się wam… Z okazji waszej przeprowadzki
                7
             do nowego mieszkania. Na Nowy Rok… Panie Cukerman, słyszy pan?
                – Słyszę… – wyjąkał Samuel.
                – To najwyższej klasy radio skrzynkowe – profesor śpiesznie mówił dalej,
             jakby się obawiał, że Samuel nie wysłucha go do końca i odwiesi słuchawkę.
             – Wydaje się panu, że cała orkiestra gra w pana mieszkaniu, słyszy pan? Paryż,
             Amsterdam może pan mieć na kiwnięcie palcem…
                – Ale profesorze – Samuel powstrzymał chęć rzucenia wszystkiego, aby po-
             biec i obejrzeć ten aparat – jestem przeciw… No, pewne pryncypialne zasady…
                Profesor roześmiał się:
                – Pryncypialne zasady przeciw czemu? Przeciw nazwie prezentu? I to mi mówi
             pan, panie Cukerman?… Przyniesiemy wam to radio dziś wieczorem!



             7    Telefunken – niemiecka firma założona w Berlinie w 1903 r. produkująca radioodbiorniki, aparaty
                telegraficzne i telefoniczne, już w okresie międzywojennym miała filię w Łodzi.  33
   30   31   32   33   34   35   36   37   38   39   40