Page 193 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 193

francuskiej. – To znaczy, że Polska nie jest sama. Jeśliby tak nie było, Beck nie
             odważyłby się w ten sposób mówić.
                – Mówił, nie mówił! – kontynuował buchalter o oczach zimnego drania, gdy
             Jabłoński zapalał papierosa. – A kto się liczy z tym, co on mówi? – Jabłoński
             zaoferował otwartą paczkę papierosów współrozmówcy, więc Cimerman wyciąg-
             nął jednego, po czym szybko go zapalił.
                – A pakt Hitlera z Mussolinim  nic dla was nie znaczy?
                                         5
                – To może być tylko manewr – odpowiedział optymistyczny Mojsze Sojcher.
                Cimermanowi przyszedł z pomocą pan Sieradzki, inny przedstawiciel gmin-
             nego biura, który poza swoją normalną pracą przygotowywał również przemowy
             sejmowe dla żydowskiego posła Mincberga.
                – Obawiam się, że Cimerman ma rację – położył dłoń na ramieniu buchaltera
             na znak pełnego poparcia. – Nie da się uniknąć wojny.
                – Nie zgadzam się z panem! – Pokręcił głową wzburzony archiwista Mojsze
             Sojcher. – Hitler straszy. Chce spróbować, co mu się uda zdobyć po dobroci. Na
             razie opłaca mu się taka polityka. Zajął Sudety i Kłajpedę. Dużo go to kosztowało?
             Ale on wojny nie chce, bo doskonale wie, że w porównaniu z naszymi nie jest
             siłaczem. Przy całym swoim militaryzmie, panowie, jest przecież nędzarzem, jeśli
             chodzi o gospodarkę, a armia, jak wiecie, musi jeść. Jak on może iść na wojnę
             z żołnierzami, którzy zamiast masła jedzą margarynę, piją kawę zbożową, a ich
             żony w domach gotują eintopf ?… A kto powiedział, no kto powiedział, że Rosja
                                      6
             się nie przyłączy? Nie odważy się, na pewno…
                W tym momencie Rumkowski nie mógł się już powstrzymać.
                – Tak pan mówi, ha? – wypalił i zerwał się z krzesła. – Powiem zatem panu,
             że mówi pan idiotyzmy! Wie pan, co pan mówi i cóż pan może powiedzieć?
             Wiecie, kim jest Hitler? – rozzłościł się i też zaczął szarpać swym krzesełkiem.
             – Mierzycie Hitlera swoją logiką batlenów i chcecie, aby rachunek się zgadzał?
             Cała ta wasza ekscytacja liczy się dla mnie tyle co zeszłoroczny śnieg… Głupcy
             z was i tyle! Wy chcecie zrozumieć Hitlera? Wy? – Wymierzył palec w ich twa-
             rze. – Jednego możecie być pewni – Hitler będzie miał, czego chce. Czy to po
             dobroci, czy siłą. I całe to podekscytowanie świata pomoże tyle, co umarłemu
             bańki. Jeden mówi to, drugi tamto. A Hitler śmieje się z tego. On ma wszystkich
             w głębokim poważaniu. Ci wszyscy politycy, Chamberlaini, nie dorastają mu do
             pięt! Jednym palcem może ich zgnieść, ot co! – Rumkowski zacisnął dłoń w pięść
             i uniósł ją nad głowami słuchaczy, którzy z zakłopotaniem wymieniali spojrzenia.
                Rumkowski jeszcze nie powiedział wszystkiego, co miał do powiedzenia,
             ale zauważył, że goście zaczynają zapinać marynarki i przypomniał sobie, że


             5    Umowa polityczna i wojskowa pomiędzy Włochami i III Rzeszą z 22 maja 1939 r. wymierzona prze-
                ciw państwom zachodnim.

             6    Eintopf  – posiłek ubogich, przygotowany w jednym naczyniu z różnych dostępnych składników.  191
   188   189   190   191   192   193   194   195   196   197   198