Page 150 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 150

właściwy moment i apetyt dojrzał w nim do odpowiedniego poziomu, skierował
           się do koszernej restauracji Feldmana.



                                            *


             Marcowe dni, które potem nadeszły, były wiosenne i pogodne. Pan Adam
           tak bardzo chciał się nimi nacieszyć. Lubił naturę, przebywanie na dworze i był
           stęskniony za odrobiną ciepła po tak długiej zimie. Planował wakacje, tęskniąc
           za dniami, kiedy tylko w towarzystwie Suni znów będzie chodził na świeżym
           powietrzu, po lasach… – pod tym względem nadejście wiosny jeszcze go nie
           satysfakcjonowało.
             Zajdenfeld zabił mu jednak ćwieka. Rzeczywiście kierownik miał skłonność
           do czarnowidztwa, ale nie było wątpliwości, że rząd obrał kurs, który bardzo przy-
           pominał działania Hitlera po tamtej stronie granicy. Pan Adam nie interesował
           się polityką. Nie obchodziło go, co dzieje się w Niemczech. Nie zajmowało go
           także to, co dzieje się tu, w kraju, dopóki osobiście nie zaczęło go to dotykać. Do
           tej pory antysemityzm był dla niego tylko słowem – niczym więcej. Nie dotyczył
           go. Ostatecznie, to i z niego nie był żaden wielki przyjaciel Żydów, a gdy parę lat
           temu kilku żydowskich finansistów wysłano do obozu w Berezie Kartuskiej ,
                                                                           10
           serce go jakoś z tego powodu nie bolało. Nie miał wątpliwości, że musieli ich
           przyłapać na prawdziwych szwindlach. I nawet gdy generał Składkowski  rzucił
                                                                      11
           hasło: „Żadnych pogromów na Żydach, ale pozbawić ich pozycji ekonomicznej
           – owszem” , pan Adam też się zbytnio nie przejął. Pozycja ekonomiczna była
                    12
           dla niego pojęciem abstrakcyjnym, które nie mogło nim wstrząsnąć. Nawet nie
           zorientował się, kiedy rząd zaczął wprowadzać komisarzy w wielkich przedsię-
           biorstwach włókienniczych. Teraz jednak, kiedy komisarze już nie wystarczali
           i ustalano po dwie, trzy osoby skierowane przez władze, aby zasiadały w towa-
           rzystwach akcyjnych firm, i duże przedsiębiorstwa w mieście były już „obsa-
           dzone” – niepokój zaczął drążyć również jego. Czuł, że przyszła kolej na jego
           fabrykę.



           10   Obóz utworzony w Berezie Kartuskiej w 1934 r. decyzją prezydenta Ignacego Mościckiego dla
             osób „zagrażających bezpieczeństwu, spokojowi i porządkowi publicznemu”. Faktycznie było to
             miejsce odosobnienia przeznaczone dla przeciwników politycznych, głównie endeków, komuni-
             stów i nacjonalistów ukraińskich. Obóz istniał do września 1939 r.
           11   Felicjan Sławoj Składkowski (1885–1962) – premier rządu RP od 15 maja 1936 r. do 30 wrze-
             śnia 1939 r.
           12   Dokładnie hasło Składkowskiego brzmiało: „Walka ekonomiczna – owszem, ale krzywdy żadnej”
    148      i było traktowane jako przyzwolenie na bojkot sklepów i przedsiębiorstw żydowskich w Polsce.
   145   146   147   148   149   150   151   152   153   154   155