Page 60 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 60
4
Pewnego dnia ścięto kasztan.
Ludzie, kórzy drzewo powalili, nie mieszkali na Marysińskiej. Rano pod
dom zajechał jakiś wóz i kilku robotników wyposażonych w siekiery i piły
rozpoczęło pracę. Ostre, przenikliwe hałasy wywabiły na dwór tych, którzy
byli w domu. Pierwszy wyszedł Mojsze, po nim Klara Zajdel i Irena Razer.
Stali wszyscy troje i obserwowali, jak siekiery wycinały w pniu coraz głębszą
szramę.
Kobiety były wzburzone. Dlaczego ci ludzie ścinają ich drzewo? Co oni
tu robią?
– Co wy tu robicie? – spytała Klara nieprzyjaźnie.
Jeden z robotników skrzywił się w uśmiechu.
– Nie widzi pani? Ścinamy drzewo.
– To drzewo należy do naszego domu!
– Ja tam nie wiem, do kogo należy. Kazali nam ściąć, to ścinamy. Może
widok zasłania.
Niewielkiego wzrostu człowiek, który dotąd stał na uboczu, podszedł bliżej.
– Tu nie wolno stać – powiedział ostrym tonem. – Idźcie do domu. Jak
drzewo się przewróci, zgniecie was jak wszy. Proszę stąd odejść!
Irena lustrowała go przez moment od stóp do głów i odwróciła się do
niego plecami.
– Patrzcie no, żeby takie pół porcji zabraniało nam stać na podwórku, co?
– powiedziała. – Powinien uważać, żebyśmy go nie wzięły za wróbelka, jak tu
skacze w kółko. – Chwyciła Klarę za rękę i pociągnęła ją za sobą. – Możemy
pójść do Rubinsztajnów, popatrzeć z ich okna. Pójdzie pani ze mną?
– Nie… – Klara wahała się. – Tam u nich i bez nas pełno. Tak wcześnie
nie wypada ich nachodzić.
– Eee tam. – Irena nie chciała się poddać. – O tej porze tam ich niewielu,
chodźmy. Pewnie tylko matka jest w domu, no i ten chory chłopiec, Szmul.
Idzie pani ze mną?
Klara patrzyła na swoją natrętną sasiadkę i mimo woli zaczęła myśleć
o tym, co jej opowiedział Henryk: Irena zakochała się w najstarszym z braci
Rubinsztajnów. Wiedziała, że Lejb na ogół siedział w domu i studiował.
Pracę miał tylko dla zachowania pozorów, nie musiał tam chodzić codzien-
nie. Z prostej ciekawości zdecydowała się więc pójść z Ireną. Zapytała także
60 szewca, który nadal przypatrywał się pracy przy kasztanie: