Page 51 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 51

batonów , bicia nie mógł pojąć. Rozumiałby, gdyby w tej walce obowiązy-
                     17
             wała zasada „moje życie albo twoje”. Ale póki co, o życie jeszcze walczyć się
             nie musiało. A może jednak – może już do tego doszło, może już panuje tu
             prawo dżungli, tylko on tego nie zauważył?
                Tak, już tak było. Już kiedy ukradł pierwszą deskę, panowało to prawo,
             także w jego duszy. Dlatego nie chciał potępiać innych, nawet tego, który
             spowodował, że jego ramię bolało i spuchło, ani tych, którzy tak szybko
             polubili swoje mundury. Jak tu obciążać ludzi, kiedy głód i zimno takie, że
             i dzikie zwierzę z lasu by wygoniły…
                Czuł się samotny i zagubiony. Ale wieczorem, gdy powłócząc zmęczonymi
             nogami, powoli szedł do domu, zrobiło mu się lżej na duszy. W domu czekały
             na niego Helena i Paula. W domu znajdzie bezpieczny, nienaruszony szaniec.


                                              2

                W Nowy Rok minęły trzy lata od dnia ślubu Klary i Henryka. Tego dnia
             Klara Zajdel wróciła wcześniej z pracy. Była rozżalona i zła na męża, w ostatnim
             czasie panowało między nimi napięcie, łatwo zaczynali na siebie wrzeszczeć
             i bywali sobie niemal wrodzy, ale jednak chciała, żeby ten dzień był przyjemny
             i radosny, żeby przypominał im o minionych czasach.
                Gdy robiła porządki i ścieliła łóżka, zastanawiała się, czy Henryk pamięta
             o rocznicy. Prawdopodobnie nie. W zeszłym roku musiała mu o tym przy-
             pomnieć. Przyszedł wieczorem, obdarował ją piękną bluzką, obcałował,
             gratulował i jej, i sobie. Mieli przyjemny wieczór, dużo jedzenia, choć już
             i wtedy nie było o to łatwo.
                Dzisiaj, czekając na powrót Henryka, Klara nie odczuwała tej samej radości
             i ciekawości. Była zmęczona i zmarznięta. Jej mąż nie dostrzegł jeszcze, jak
             małe mieli racje żywnościowe, apetyt mu nadal dopisywał. Klara próbowała
             oszczędnie gospodarzyć pieczywem, tak żeby starczyło na dzisiejszy wieczór.
             Gdy otworzyła pudło na chleb, ujrzała tam tylko resztki, wyraźnie wczoraj
             Henryk odkroił spory kawałek. Coś tam jednak w domu miała. Chciała dzisiaj
             przyrządzić smaczniejszy i wystawniejszy posiłek, kupiła więc trochę jedzenia.




             17   Baton – znane w Polsce w okresie międzywojennym określenie na rodzaj broni (metalowej lub
                gumowej) używanej przez służby porządkowe.                         51
   46   47   48   49   50   51   52   53   54   55   56