Page 21 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 21

– Nie. U Pilka niczego nie kupiliśmy.
                – A czemu to? – Goldberg wydawał się zdziwiony. – Przyjaźniliście się
             przecież, nie?
                Lewin wyciągnął papierosy, poczęstował Goldberga, po czym sam zapalił.
             Zanim odpowiedział, zaciągnął się głęboko, chwilę rozmyślał. Cała ta historia
             z Pilkiem sprawiała mu nadal ból. Wciąż nie potrafił pojąć, jak ten człowiek po
             tylu latach codziennych kontaktów i przyjaznych stosunków mógł wykazać
             taki brak zrozumienia.
                Jakub westchnął i postanowił opowiedzieć wszystko przyjacielowi.
                – Rozumiesz, to w gruncie rzeczy drobiazg. Pilek po prostu bał się nam
             coś sprzedać, bo Niemcy zrobili mu remanent i spisali wszystko, co miał
             w sklepie. Nie ma o czym mówić. Jak człowiek się boi, to nie ma na to rady.
             Jasne, że byłem zawiedziony, tak wyjść z jego sklepu z pustymi rękami… Liczy-
             łem przecież na jego pomoc. A on nie chciał czy nie mógł pomóc, to już jego
             sprawa. Wacław zorganizował nam potem żywność, mamy ją teraz ze sobą.
                Lewin przerwał, zaciągnął się szybko papierosem. Poczuł nagle, że nogi ma
             zesztywniałe z zimna, domyślał się, że Goldberg też marznie. Objął przyjaciela
             ramieniem, pociągnął go za sobą.
                – Musimy się trochę poruszać, opowiem ci resztę w drodze. My tu nieda-
             leko mieszkamy, chodź do nas, zobaczysz Helenę i Paulę, napijemy się czegoś
             ciepłego.
                I kiedy powoli szli w stronę Marysińskiej, Lewin opowiedział o ostatnim
             wieczorze.


                                              2


                Było późno, koło dziesiątej. Jakub przyniósł właśnie zakupy, Wacław
             pomagał nosić je i pakować. Następnego dnia o świcie wozak miał przyjść po
             nich i zawieźć ich do getta.Nie mieli już nic do roboty. Po tych dwóch zaga-
             nianych dniach i bezsennych nocach Lewinowie siedzieli bez życia, marząc
             tylko o tym, aby noc przyniosła im trochę odpoczynku. Wacław posiedział
             chwilkę, pożegnał się szybko i poszedł. Na pożegnanie życzył wszystkim,
             żeby znowu się spotkali, i to niedługo. W wolnym kraju. I żeby nie dali się
             złamać, nikt z ich czworga…
                Helena zaczęła właśnie przygotowywać łóżka na noc, gdy ktoś zapukał
             do drzwi. Jakub otworzył – pod drzwiami stał Pilek.                   21
   16   17   18   19   20   21   22   23   24   25   26