Page 20 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 20
Lewin milczał przez chwilę. Przypomniał sobie ze smutkiem i niechęcią
krótką, nieoczekiwaną wizytę Pilka ostatniego wieczoru w ich starym domu.
Westchnął, rozłożył ręce, jakby się przed czymś bronił.
– Ja go rozumiem – rzekł w końcu. – Pilek boi sie Niemców, tak jak my.
No ale dość o tym, powiedz co u was. Wszyscy zdrowi?
– Hanna i ja tak. Ale co z chłopcami, Bóg jeden wie. Pojechali do Rosji.
Tuż przed wyjazdem z Warszawy dostaliśmy ich adres, ot i wszystko.
Lewin pokiwał głową w zamyśleniu. Sporo ludzi wyjechało do Rosji, gdy
tylko zaczęły się prześladowania. On sam nie miałby nic przeciwko, żeby
Paula wyjechała. Przed dwoma miesiącami mogła jechać razem z dużą grupą
młodzieży, lecz nie chciała ruszyć się bez rodziców, a oni nie czuli się na siłach.
Głupio pewnie zrobili, a teraz już za późno. Rosjanie zamknęli granicę, tak
mówiono, a i Niemcy nie pozwalali już Żydom swobodnie się poruszać.
– Nie mogliśmy chłopaków zatrzymać – dodał Goldberg po chwili. –
Prawdę mówiąc, to nie chcieliśmy ich przekonywać, żeby z nami zostali.
Trudna sprawa, duże ryzyko, musieli sami zdecydować. Wiedzieli chyba, co
robią, może i dobrze wybrali…
Milczeli obaj przez chwilę, patrzyli na pobliską budowę. Lewin wskazał
na deski leżące na ulicy, tuż przy ich nogach.
– Wiesz, co to będzie?
Goldberg kiwnął potakująco głową.
– To ma być drewniany most między naszą częścią getta a drugą, przy
Lutomierskiej. Będzie bardzo wysoki, tramwaje mają jeździć pod nim. Łatwiej
im taki most zbudować, niż przekładać szyny. Od tramwajów Żydzi mają się
trzymać z daleka. A mnie się ten most nie podoba, to może być kiedyś pułapka.
Lewin popatrzył badawczo na budowę, uśmiechnął się słabo.
– To zajmie dużo czasu – rzekł z nadzieją w głosie. – Może nawet do
wiosny, a do wiosny dużo może się zdarzyć.
Goldberg wzruszył ramionami.
– Nie bądź taki pewny. I nie bądź takim optymistą. Czy nie mówiłeś, że
wojna się skończy po kilku tygodniach? Minęło już pół roku, jakoś się nie
kończy. Nie, nie, Jakub, lepiej się przygotować na to, że tu zostaniemy na dłu-
żej. Nie będziesz potem rozczarowany. A jeśli chcesz posłuchać dobrej rady,
to zaopatrz rodzinę w jedzenie za wszystkie pieniądze, jakie masz. Jesteście
tu całą trójką, nie?
– Tak, jesteśmy tu razem. Trochę zapasów mamy, ale to nie starczy na długo.
20 – Kupiliście pewnie u Pilka?