Page 19 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 19

Zwrócił nagle uwagę na dziwne budowlane konstrukcje po obu stronach
             ulicy – wysokie, drewniane rusztowania, wokół nich stosy desek . Ulica
                                                                        6
             prowadziła chyba do miasta, bo środkiem szła linia tramwajowa. Tramwaje
             przejeżdżały, nigdzie się nie zatrzymując. Jakub nie umiał się domyślić, jakie
             mogło być przeznaczenie takiej budowli. Chciał spytać któregoś z robotni-
             ków, lecz się nie odważył, bo nie chciał przeszkadzać, nie wiedział też, czy to
             nie jest zabronione.
                Zamierzał właśnie zawrócić, kiedy poczuł czyjąś rękę na ramieniu i usłyszał
             tuż przy uchu dobrze mu znany głos:
                – Jakub, to naprawdę ty? Pomyśleć, że tu się spotykamy…
                Lewin odwrócił się i ujrzał okrągłą, uśmiechniętą twarz Goldberga.
                Icek Goldberg, przyjaciel od lat, zniknął mu jakoś z horyzontu przed kil-
             koma miesiącami, a oto stał tu przed nim, jak zawsze z uśmiechem w swoich
             małych, ciemnych oczach, i w kapeluszu jak zwykle przekrzywionym na
             czubku głowy, choć zimno było przecież okrutne.
                Lewin wyciągnął ręce.
                – Icek, nie wierzę własnym oczom. Ty tutaj?
                – A gdzie miałbym być? – Goldberg wzruszył ramionami. Przywitał
             serdecznie przyjaciela, po czym wsunął ręce głęboko do kieszeni. – Wiesz
             sam, jak to jest, takie czasy, chce się być w swoich stronach. Wprawdzie
             na  Bałutach,  ale  jednak  w  Łodzi,  chociaż  Łódź  przemianowali  teraz
             na Litzmannstadt .
                             7
                – Gdzie ty się wcześniej podziewałeś? – spytał Lewin.
                – A no trochę tu, trochę tam. Najpierw pojechaliśmy do Krakowa, do
             siostry Hanny, ale potem pomyśleliśmy, że lepiej nam będzie w Warszawie,
             u moich kuzynów, Maszelów, wiesz. Ale u nich, Boże drogi, i bez nas mieli
             przepełniony dom, piętnaście sztuk w dwóch pokojach. Nic innego nie mo-
             gliśmy znaleźć, więc wróciliśmy do Łodzi przed tygodniem. Pytaliśmy Pilka,
             powiedział, że nic o was nie wie i czym prędzej wypchnął nas ze sklepu. On
             teraz boi się Żydów jak zarazy, ten twój były gospodarz.




             6    Drewniane kładki nad głównymi ulicami getta powstały w pierwszej połowie 1940 r. Miały
                one umożliwić mieszkańcom przechodzenie między poszczególnymi częściami dzielnicy. Ulice
                Zgierska i Limanowskiego były wyłączone z getta. Ruch na nich odbywał się tylko w zamknię-
                tych pojazdach (tramwajem albo autem) lub za okazaniem przepustek.

             7    Oficjalnie nowa nazwa Łodzi została ogłoszona 11 kwietnia 1940 r.  19
   14   15   16   17   18   19   20   21   22   23   24