Page 15 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 15
to tutaj jest prawdziwe piekło. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich warun-
ków. A ci ludzie wokół, kto wie, co to za jedni, może to jakaś hołota… – Henryk
przerwał i popatrzył z zakłopotaniem na Jakuba. – Nie mam, rzecz jasna,
państwa na myśli – próbował się usprawiedliwić – to przecież rozumiecie.
Cieszę się, że mamy akurat was za najbliższych sąsiadów. To ważne, wiedzieć,
kogo ma się w pobliżu, prawda?
– Może tak być.
Młody człowiek zaczął irytować Jakuba. Nowy lokator położył rękę
na klamce swoich drzwi, Klara ten gest zrozumiała.
– Henryk, nie zatrzymuj już państwa. Znajdziemy potem czas na rozmowę.
Nasi sąsiedzi są na pewno zmęczeni, mają dużo roboty w domu. – Wzięła
męża pod ramię i wciągnęła go do środka. – A wodę możecie wziąć, kiedy
chcecie – dodała i przyjaźnie im skinęła.
– Dziękuję – powiedziała Paula. – Jeśli można, zrobię to od razu. Tylko
wiadro przyniosę.
3
Paula przyniosła wodę od Zajdlów i Helena mogła zrobić gorącą, pożyw-
ną zupę. Ogień w piecu rozbuchał się na dobre, a od kiedy Jakub zasłonił
okno kartonem i zakrył je szczelnie kocem, ciepło zaczęło wypełniać ich
wyziębiony pokój.
Mieli też elektryczne światło, bo przewody były doprowadzone i szczę-
śliwie niezepsute. Mogli zrobić trochę porządków i poukładać rzeczy na
właściwych miejscach, choćby i prowizorycznie. Ustawili i pościelili łóżka,
a stół i krzesła przysunęli w pobliże pieca. Tam było najcieplej, a ciepła
potrzebowali.
To, co dzisiaj musieli zrobić – zrobili. Resztę mogli odłożyć do jutra. Teraz
czekali w spokoju na zupę.
Siedzieli przy stole śmiertelnie zmęczeni, słuchając ognia, który buzo-
wał w piecu, i patrząc na fajerki, początkowo brązowe, później rozżarzone
do czerwoności.
Helena oparła się o tył krzesła i przymknęła oczy. Ciepło zaczęło wypełniać
jej zesztywniałe ciało. Czuła, jak wnikało w każdy mięsień, jak wygładzało
zmarszczki wokół oczu i ust, rozprostowywało ręce, które kurczowo zaciskała,
by powstrzymać płacz i nie pokazać, w jakiej jest rozpaczy. 15