Page 177 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 177

– Tak. Ale getto odpowiedziało powstaniem. Toczą się teraz walki między
             Żydami a Niemcami. Od kilku dni. Na śmierć i życie… 30
                Wszyscy skamienieli z twarzami zastygłymi w bezruchu. W nieruchomych,
             rozwartych oczach Jakub mógł dostrzec wszelkie możliwe uczucia – przera-
             żenie, uniesienie, zwątpienie.
                – To jest prawda – dodał cicho.
                – Jesteś tego pewny, Jakub? – Goldberg otarł pot z czoła. – To nie jest
             możliwe. Jak nas będą chcieli likwidować, chwycimy za broń? Nigdy… Jak
             to możliwe, czym oni walczą?
                – Nie wiem. Musieli być przygotowani, może mieli jakieś kontakty z pod-
             ziemiem.
                Głos Lewina nagle załamał się.
                – Nie rozumiem, jak to możliwe, trudno mi w to uwierzyć. Że Polacy
             walczą, Rosjanie, Anglicy, Francuzi, wszyscy inni, to się wie, to normalne.
             Ale my? Żydzi? My się bronimy?
                Ukrył głowę w rękach, przycisnął je mocno do oczu, mówił ledwo sły-
             szalnym głosem.
                – Jak mieliśmy się tutaj bronić? Czy mogliśmy? Wywieźli stąd na zagładę
             tysiące ludzi, dzieci, starców… Jedyna nasza obrona to ucieczka, jeśli się dało
             radę. I łzy… Nigdy na opór się nie zdobyliśmy. Chodzimy ze zgiętym karkiem.
             Zmęczeni jesteśmy, od dawna. Moje ręce… kiedyś podeptali je buciorami.
             Czy ja się broniłem, kiedy leżałem wtedy na ziemi? Nie przyszło mi to nawet
             na myśl. A gdyby tu mnie złapali, pojechałbym jak wszyscy inni, bez słowa
             protestu. Co mógłbym powiedzieć? Czym się bronić? A teraz, kiedy my tu
             gadamy, nasi bracia walczą. Zamiast dać się wywieźć albo kryć w starych
             ruderach i piwnicach, wybrali inną drogę.
                – To bardzo niebezpieczna droga…
                – Niebezpieczna? Nie, Icek, nie o to chodzi. Oni sami wybrali, jak mają
             umrzeć: z podniesioną głową. Nie walczą o lepsze życie, w ogóle o życie nie
             walczą. Walczą o swoją godność… To wielka różnica, w jaki sposób się umiera,
             jeśli się wie, że śmierć jest nieunikniona. Tego dotychczas nie rozumiałem.
             Widzę w tym pociechę. Jest inna droga.





             30   Powstanie w getcie warszawskim wybuchło 19 kwietnia 1943 r. Wieść o nim dotarła do łódz-
                kiego getta już w nocy z 19 na 20 kwietnia. Bono Wiener, działacz młodzieżówki Bundu, usły-
                szał tę wiadomość w audycji nadawanej w podziemnym polskim radiu z Londynu.  177
   172   173   174   175   176   177   178   179   180   181   182