Page 176 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 176

– Nie trzeba się denerwować, na pewno go Sergiusz zatrzymał, będzie tu
           lada chwila. A jak nic nie macie przeciwko temu, to poczekam u was.
             – Nie, jasne, że nie. Usiądź sobie.
             Helena zaciskała nerwowo ręce. Paula zarzuciła na ramiona szal i była
           już w drodze do wyjścia, kiedy zjawił się Zajdel, a tuż po nim Gołda Stern.
             – Czy pan Lewin w domu? Przeszkadzamy?
             – Ojciec jeszcze nie wró… – Paula powstrzymała się w pół słowa, nadsłu-
           chiwała. Tak, to były powolne, człapiące kroki ojca. Nareszcie!
             Jakub wszedł do środka, jakby się ociągając. Na widok jego bladości Helena
           zamarła, powstrzymała oddech.
             – Jakubie! – zawołała. – Co się stało? Co jest z tobą?
             – Nic, nic, Helenko, nic mi się nie stało. Nie bój się.
             – Coś stało się w getcie?
             – Nie tutaj, ale…
             – Po drugiej stronie?
             Lewin nie odpowiedział. Zdjął z pomocą córki marynarkę, rozluźnił
           kołnierzyk koło szyi, siadł ciężko na krześle. Coś jednak się stało, wszyscy to
           zrozumieli, czekali w napięciu i niepewności.
             – No tak – powiedział Jakub po chwili. – Niepokoiłyście się na pewno
           o mnie. Mogłem wrócić godzinę temu, ale musiałem to wszystko przemyśleć,
           kręciłem się po ulicach.
             – Ale dlaczego, Jakub? Co by się nie działo, lepiej być razem, nic nie
           rozumiem…
             – Kochani, ja nie wiem, z czym przychodzę… Biję się z myślami. Czy jest
           w tym jakaś nadzieja?
             – Do diabła, Jakub! – Goldberg wstał i podszedł do Lewina. – Nie widzisz,
           że umieramy z ciekawości? Nie możesz nam powiedzieć, o co chodzi bez ca-
           łego tego certolenia się? My, chwała Bogu, jesteśmy zahartowani, wszystko
           zniesiemy! No, gadaj, co jest?
             – Stało się coś nie do uwierzenia. Chyba dla wszystkich… Dla całego świata.
             – Hitlera szlag trafił?
             Wydawało się, że Jakub nie słyszał słów Zajdla, jakby nikogo poza Heleną
           i Paulą nie dostrzegał. Kiedy zaczął opowiadać, zwracał się tylko do nich, nie
           spuszczał z nich wzroku.
             – W Warszawie Niemcy zarządzili, żeby getto opróżnić, zlikwidować. To
           oznacza…
     176     – Śmierć!
   171   172   173   174   175   176   177   178   179   180   181